Grupa Azoty ZAK SA, czyli popularne kędzierzyńskie Azoty, to jeden z największych i najbardziej solidnych pracodawców w regionie.
ZAK SA zatrudnia ponad 1500 osób. Drugie tyle pracuje w spółkach działających wokół firmy.
Od kilkudziesięciu lat firma ma duży wpływ na jakość życia w Kędzierzynie-Koźlu. Wspiera m.in. lokalny sport (główny sponsor Zaksy) czy wydarzenia kulturalne.
- Trudno byłoby sobie wyobrazić jak wyglądałoby nasze miasto, gdyby nie „Azoty” - mówi jeden z pracowników.
Wśród tych ostatnich narasta jednak niepokój co do przyszłości firmy. O swoich obawach opowiedzieli Kamilowi Bortniczukowi, do niedawna członkowi zarządu ZAK SA, a od jesieni posłowi Zjednoczonej Prawicy.
W kwietniu Bortniczuk złożył interpelację do premiera RP w sprawie zmian organizacyjnych w grupie, które w praktyce mocno degradowałyby kędzierzyński zakład.
Dochodzą do mnie sygnały, jakoby aktualny Zarząd Grupy Azoty ZAK SA sugerował, że rozważany jest scenariusz docelowego pozbawienia osobowości prawnej Grupy Azoty ZAK SA i pozostawienie w Kędzierzynie-Koźlu zaledwie zakładu produkcyjnego wraz z magazynem wchodzących w struktury Grupy Azoty Tarnów - napisał w interpelacji do premiera poseł Bortniczuk.
Na ile te obawy są realne? Z biura komunikacji kędzierzyńskich „Azotów” odesłano nas do rzecznika grupy w Tarnowie.
Wysłaliśmy pytanie o planowane zmiany organizacyjne, na razie czekamy na odpowiedź.
Bożena Borys, przewodnicząca Międzyzakładowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników ZAK S.A. mówi, że trudno jej komentować takie doniesienia, bo nie zna szczegółów.
- Kiedy powstawała grupa Azoty zapewniano nas, że nasz zakład zachowa swój obecny kształt organizacyjny i mam nadzieję, że tak będzie - mówi Bożena Borys.
Przewodniczący zakładowej „Solidarności” Krzysztof Skrzypczak przyznaje, że są obawy wśród załogi o to, że Kędzierzyn zostanie filią Tarnowa.
- Na spotkaniu we wtorek nasz prezes mówił, że te są one bezpodstawne, ale my chcielibyśmy wiedzieć precyzyjnie, jakie są plany - mówi Skrzypczak. - Tarnów się rozwija, widziałem jak ten zakład wyglądał przed utworzeniem grupy i jak wygląda teraz, jest wielka różnica. My na pewno nie rozwijamy się tak samo.
Pracownicy „Azotów” sa zmartwieni przede wszystkim faktem spowolnienia prac przy budowie centrum badawczo-rozwojowego. Projekt miał dofinansowanie unijne. - Tymczasem wszystko wygląda jakby stanęło w miejscu - mówi jeden z pracowników. - Likwidacja spółki to byłby dramat. Gmina straciłaby podatki, a zakład szanse na rozwój.
Prezes „Azotów” miał zapewnić na spotkaniu z pracownikami, że projekt budowy centrum jest wciąż w fazie „analiz korporacyjnych”.
Trudno byłoby sobie wyobrazić sytuację, w której ten zakład przestałby funkcjonować jako osobna spółka - komentuje Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla, która wcześniej była członkiem zarządu ZAK. - Szkoda, że dziś w zarządzie nie ma ani jednej osoby z Kędzierzyna-Koźla. Mam nadzieję, że ten czarny scenariusz się nie spełni.
Wolne niedziele, święta narodowe i brzydka pogoda. Wtedy zamawiamy najwięcej jedzenia
