Od pieniędzy do władzy - kariera senatora PiS Grzegorza Biereckiego zdaje się pierwszym na polskiej scenie przypadkiem wypełnienia amerykańskiego schematu wejścia w dużą politykę. Nie chodzi o to, że Bierecki jest jednym z bogatszych parlamentarzystów w historii wolnej Polski. Byli już przecież tacy o znacznie większym prywatnym majątku. To jednak Bierecki jest jedynym dziś politykiem parlamentarnym, za którym stoi nie spory nawet osobisty majątek, lecz prawdziwa finansowa potęga.
Stworzone przez Bieleckiego SKOK-i w roku 2012 mogły się pochwalić 15 miliardami złotych depozytów zebranych od klientów. To tyle co dwudziesta część całorocznych przychodów budżetowych polskiego państwa. Gdyby nie to zaplecze, zapewne nikt nie sugerowałby, że mało rozpoznawalny do dziś senator jest obecnie jedną z najpotężniejszych osób na polskiej prawicy. - Grzegorz Bierecki sięgnie niebawem po władzę w PiS. Między nim a prezesem narasta konflikt. Tyle że nikt nie odważy się na niego podnieść ręki, póki to SKOK-i utrzymują prawie wszystkie media prawicy - mówią i piszą jedni, ostatnio "Wprost". - Twórca SKOK-ów stoi murem za Jarosławem Kaczyńskim. Podziela jego wizję Polski, całym sobą angażuje się w jej realizację - mówią i piszą drudzy - głównie spod znaku prawicy.
Politycznie...
Spekulacje dotyczące politycznej mocy Biereckiego mają pewne podstawy. Rzeczywiście - to od skinienia Biereckiego zależy finansowanie kilkunastu prawicowych mediów, datków od niego samego i bliskich mu firm tęsknie wygląda zaś kilkadziesiąt innych instytucji i przedsięwzięć bliskich PiS.
- To wręcz przypomina żebry - mówi jeden z polityków prawicy. - To widać dosłownie na co dzień. Wszyscy się przed nim płaszczą, posyłają mu uśmiechy, kłaniają się wpół. A gdy przychodzi co do czego, w końcu łapią go za rękaw i proszą o życzliwość - tłumaczy. O co dokładnie? Szeregowi politycy PiS i samorządowcy najczęściej o wsparcie dla różnych lokalnych inicjatyw, pomników Lecha Kaczyńskiego albo Jana Pawła II, stowarzyszeń, koncertów czy spotkań - mających budować bazę w regionach. Ale czasem przychodzą poważniejsi goście. Na przykład szefowie prawicowych mediów. Albo politycy z pierwszych stron gazet.
... Finansowo…
Choć od początku października Grzegorz Bierecki nie jest już prezesem Kasy Krajowej SKOK, to tylko ktoś naiwny może sądzić, że zarazem wyrzekł się on kontroli nad poczynaniami niepodlegającej niemal do tego samego momentu nadzorowi KNF (nastąpiło to pod koniec października) ogólnopolskiej sieci kas pożyczkowych. Formalnie Bierecki jest obecnie szefem rady nadzorczej KK SKOK, zasiadającym w niej z ramienia Kasy Stefczyka. Nieformalnie - ma, mówiąc bardzo delikatnie, wciąż największy, niekwestionowany i niepodważalny autorytet we władzach SKOK. Tym samym zaś - wpływ na posunięcia całej plejady spółek, firm i firemek kontrolowanych przez SKOK-i. To zaś może pomagać budować sieć nie tylko biznesowych kontaktów, tym bardziej że nie chodzi wyłącznie o interesy takie jak należące do systemu SKOK biuro podróży Ecco Holiday czy Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych.
Holding wszedł na przykład w telefoniczne i geotermalne przedsięwzięcia ojca Rydzyka. Reklamy SKOK-ów ukazują się zaś regularnie w "Naszym Dzienniku", ale także w "Gazecie Polskiej" i "Gazecie Polskiej Codziennie".
… Medialnie...
To jednak nie koniec medialnej obecności Biereckiego. Kiedy otwieramy stronę internetową ukazującego się w Białej Podlaskiej regionalnego "Tygodnika Podlaskiego", już ponad samym tytułem witają nas bracia Karnowscy. A ściśle mówiąc - reklama ich nowego tygodnika "W Sieci". Duża reklama - zajmująca jedną czwartą wysokości strony na 21-calowym monitorze.
Ale pewnie mało kosztowna. Bo "Tygodnik Podlaski", którego naczelnym jest znany dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński, należy do spółki Apella SA. Apella SA ma zaś zarazem 80 proc. udziałów w spółce Fratria wydającej "W Sieci" (pozostałe 20 proc. należy do braci Karnowskich). Szefem rady nadzorczej Fratrii jest Romuald Orzeł (były prezes TVP) zasiadający jednocześnie w radzie nadzorczej Apelli SA. Szefem rady nadzorczej tej ostatniej i zarazem senatorem z Białej Podlaskiej jest zaś właśnie Grzegorz Bierecki. "Tygodnik Podlaski" jest jedynym medium Apelli SA o charakterze regionalnym. Ale niejedynym medium - bo Apella wydaje jeszcze "Gazetę Bankową" i "Głos Stefczyka". Jeszcze niecały rok temu na rynku wydawniczym SKOK-i reprezentowane były przez spółkę o jednoznacznej nazwie: Media SKOK. Ta jednak została w kwietniu ubiegłego roku przekształcona (wraz ze spółką Apella sp. z o.o.) w Apellę SA.
Ponoć właśnie obecnej medialnej dominacji Biereckiego na prawicy najbardziej obawiają się Jarosław Kaczyński i jego prawa ręka Adam Lipiński. Najbardziej widoczne miało to być jesienią ubiegłego roku - gdy nieoczekiwanie kontrolę nad "Gazetą Polską Codziennie" przejęła ostatecznie spółka Geranium powiązana z PiS - nie zaś ze SKOK-ami. Wcześniej trwały jednak całkiem poważne przymiarki do wzięcia prawicowego tabloidu pod skrzydła przez Apellę. - To dopiero interwencja na samej górze sprawiła, że skończyło się tak, jak się skończyło - mówi nasz rozmówca z prawicy.
... I lokalnie…
Jeszcze nie tak dawno natomiast "Tygodnik Podlaski" musiał sobie radzić sam. Bo Bierecki nie miał wiele wspólnego z Białą Podlaską.
Tyle tylko, że rodzina jego żony pochodzi z regionu. A jednak, choć pojawił się tam dopiero przed ostatnimi wyborami, niczym typowy partyjny "spadochroniarz", to ostatecznie z wynikiem ponad 30 tysięcy głosów zmiażdżył konkurencję i dostał się do Senatu. Bo właśnie w Białej Podlaskiej pokazał Bierecki styl charakterystyczny dla amerykańskiego biznesmena, który chce wejść na serio do federalnej polityki. Najpierw kupił tam mieszkanie. Wykładając 100 tysięcy rocznie, założył lokalną Fundację "Kocham Podlasie", która organizuje dziś m.in. szkolny konkurs dotyczący historii żołnierzy wyklętych, szkoli lokalnych przedsiębiorców i wspiera miejscowy sport - przy jej udziale w Białej Podlaskiej zagrała np. w charytatywnym meczu Pogoń Lwów. Futbolowe Podlasie z Białej ma też osobiste wsparcie od Biereckiego i sponsoring ze strony SKOK-ów. Pojawiły się oczywiście również stypendia dla młodych zdolnych. Amerykański rozmach zadziałał - liczba głosów oddanych na Biereckiego odpowiada połowie ogółu mieszkańców samego miasta.
O kampanię przyszłego senatora w Białej Podlaskiej dbała w roku 2011 spółka Media Skok. Ale wspierali ją także aktywnie politycy dziś niewystępujący już pod szyldem Jarosława Kaczyńskiego - Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski, którzy przyjeżdżali w kampanii na Podlasie zachęcać do głosowania na Biereckiego. Do dziś stosunki między Biereckim a liderami Solidarnej Polski są zresztą co najmniej ciepłe, co bywa tematem gniewnych szeptów w poselskich ławach PiS. Albo plotek o rzekomej grze na dwa fronty.
***
Bierecki, mający w życiorysie piękne opozycyjne karty, od lat chętnie powtarza, że to właśnie w Stanach Zjednoczonych podpatrzył model kas oszczędnościowych, który potem - m.in. przy wsparciu Lecha Wałęsy - zaszczepił w Polsce. To także w Stanach brał wyraźnie lekcje uprawiania polityki. Ciekawe, jak wysoko go one jeszcze zaniosą.
Witold Głowacki
Witold Głowacki, twitter: @WitoldGlowacki