Madryt szykuje najwyższą od dekad podwyżkę płacy minimalnej, wyniesie ona 1050 euro (około 4400 złotych).
22-procentowy wzrost jest inicjatywa socjalistycznego premiera kraju Pedro Sanchez, który liczy, że to posunięcie da mu wzrost dołującej ostatnio popularności.
- W bogatym kraju nie może być biednych ludzi - mówił Sanchez po tym, jak jego gabinet przyjął projekt wspomnianej podwyżki.
Będzie to oznaczało wzrost minimalnego wynagrodzenia z dotychczasowych 859 euro miesięcznie do 1,050 euro.
Projekt będzie przyjęty w formie dekretu, bo Sanchezowi nie udałoby się zgromadzić potrzebnej większości do przeforsowania jej w parlamencie.
Ten pomysł hiszpański premier ogłosił tuż po tym, jak prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział po masowych protestach, że od nastepnego roku minimalna płaca we Francji wzrośnie o sto euro.
Kryzys finansowy z roku 2008 bardzo dotknął Hiszpanię. Jeszcze w roku 2017 bezrobocie wynosiło 23 procent. Latem tego roku spadło do 15 procent.
POLECAMY: