Przypomnijmy – dostawczak realizuje akcję fundacji Pro – Prawo do Życia, ma plandekę oklejoną napisami łączącymi pedofilię z „seksedukacją”, głoszącymi, że „lobby LGBT chce uczyć 4-latki masturbacji”, a „6-latki wyrażania zgody na seks”. Do tego z głośników odtwarza komunikaty o takiej treści.
Samochody te budzą niechęć innych kierowców – dochodziło już do przypadków blokowania ich w Warszawie i do gwałtownych protestów, połączonych z ich uszkadzaniem. Przeciw mowie nienawiści w komunikatach protestują też internauci.
W Poznaniu taki samochód już raz napotkał na poważne przeszkody. Urząd miasta nie uznał jego przejazdu i postoju za zgromadzenie publiczne – a w czasie jazdy w tym charakterze samochód miałby emitować komunikaty przez głośniki, do tego policja zabroniła kierowcy dalszej jazdy z powodu usterek technicznych – niesprawnej lampy i nieprawidłowo umieszczonej tablicy rejestracyjnej.
Kierowca – lub zleceniodawca akcji – niewiele jednak sobie z tego robi. Zamocował tablicę rejestracyjną i naprawił lampę - może więc jeździć sprawnym samochodem, lecz nie może nadal uprawiać propagandy przez głośniki. Jednak internauci wskazują, że samochód nadal jest widoczny i słyszalny na poszczególnych ulicach. M.in. na Górczynie, gdzie zatrzymuje się na placu przy kościele i na ul. św. Marcin, gdzie został zatrzymany przez protestujących przeciwko niemu poznaniaków.
- W naszej kwestii nic się nie zmieniło, nie udzielono zgody na uznania tej akcji za zgromadzenie – mówi Daria Kulczewska z Urzędu Miasta Poznania.
Sprawdź też:
Tadeusz Postrożny z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa przypomina, że przejazd pojazdu nie spełnia kryteriów wynikających z prawa krajowego: zgodnie z ustawą Prawo o zgromadzeniach, „zgromadzeniem jest zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych”. Tutaj przejazd samochodu z jedną, czy nawet dwiema osobami nie spełnia warunków – ani pod względem formy, ani określonego miejsca, ani dostępności – otwartości, ani celu. Tych wymagań nie spełnia przejazd furgonetki po ulicach.
Sprawdź też: Miejsca gay friendly w Poznaniu. Tutaj geje, lesbijki i inne osoby LGBT+ mogą się czuć swobodnie!
Furgonetka jeździ i nadaje swoje komunikaty – tym samym, jak zwraca uwagę poznańskie stowarzyszenie Grupa Stonewall, nawołująca do równouprawnienia osób LGBT+ - zakłóca porządek publiczny i używa wbrew prawu (ochrona środowiska) urządzeń nagłaśniających. Grupa apeluje o zgłaszanie jej wszystkich przypadków przejazdów furgonetki z włączonymi głośnikami.
Co ważne, samochód niejako pilnowany jest przez policję – nie jest to eskorta, lecz prewencyjne działanie, na wypadek, gdyby ktoś chciał podobnie jak w Warszawie siłowo uniemożliwić jego dalszą jazdę.
Sprawdź też:
- Jeśli jest osoba pokrzywdzona z powodu hałasu, jeśli jej przeszkadzają komunikaty z głośników i zgłasza to policji, domagając się ukarania sprawcy, to z art. 51 Kodeksu Wykroczeń policja interweniuje – mówi mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik komendanta wojewódzkiego Policji w Poznaniu. - I tak w ciągu trzech dni jazdy po Poznaniu, kierowca czterokrotnie odmówił przyjęcia mandatu, zatem za każdym razem skierowano wniosek o ukaranie do sądu.
Zobacz też:
Polska tęczą podzielona, a tęcza nie obraża MEMY. Aresztowan...