W I rundzie Hurkacz pokonał Boliwijczyka Hugo Delliena (81.) 2:1 (7:5, 6:7, 6:3), a w II ograł reprezentanta gospodarzy Alejandro Davidovicha Fokina (29.) 2:1 (6:4, 4:6, 7:6). Lajović na start wygrał z dużo niżej notowanym Chorwatem Borna Coriciem (264.), a następnie sprawił niespodziankę pokonując wyżej rozstawionego Norwega Caspera Ruuda (7.), który w tym roku dotarł do finału turnieju w Indian Wells.
W czwartek Hurkacz zdominował swojego rywala serwisem, ale sam też miał niemałe problemy z podaniem Serba. Polak miał 11 szans na przełamanie, ale wykorzystał tylko dwie z nich - w pierwszym secie przy stanie 6:5 oraz na początku drugiego. W pierwszej odsłonie Lajović trafił tylko 50 proc. swojego pierwszego serwisu, ale o dziwo to nie było jego bronią. W całym meczu Polak przegrał aż 60 proc. punktów po drugim podaniu Serba, podczas gdy wygrał tylko połowę przy swoim.
Hurkacz natomiast wygrał aż 80 proc. piłek po swoim pierwszym serwisie, miał 12 asów, ani razu nie dał się przełamać rywalowi i ostatecznie wygrał 2:0 (7:5, 6:3). Koniec końców podanie Polaka "zmiotło" Lajovicia, ale jest co poprawiać, szczególnie przed kolejnym rywalem.
W ćwierćfinale hiszpańskiego turnieju Hurkacz zmierzy się z "jedynką" światowego rankingu i zwycięzcą 20 Wielkoszlemowych turniejów Novakiem Djokoviciem. W I rundzie Serb miał wolny los, w II pokonał ulubieńca wszystkich kibiców, Francuza Gaela Monfilsa 2:0 (6:3, 6:2), a w 1/8 finału dostał walkower od Andy'ego Murraya.
Mecz Hurkacza z Djokoviciem jutro.
