Przemarsz zorganizowany z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę ruszył spod pomnika Józefa Piłsudskiego przed Sejm. W jego trakcie w kaplicy sejmowej odbyła się msza św. w intencji ojczyzny pod przewodnictwem ks. bp Antoniego Dydycza.
Przed gmachem parlamentu głos zabrali uczestnicy marszu. - Panie ministrze (rolnictwa - red.), kogo pan słucha? Instytut Ekonomiki, Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej do dzisiaj nie oszacował, nie wyliczył dochodowości rolnika - grzmiał jeden z uczestników, który skrytykował też współpracowników prezesa PiS. - Panie prezesie Kaczyński, proszę się rozejrzeć wokoło! Proszę korzystać z mądrych, fachowych ludzi, którzy są patriotami, tak jak pan - mówił.
O I Marszu św. Huberta zrobiło się głośno kilka dni temu, gdy okazało się, że nie mogą w nim wziąć udziału parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. - Młodzi ludzie są zawiedzeni i jestem im bardzo smutno - przyznała w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Marcelina Puchalska z Ekologicznego Forum Młodzieży, które było organizatorem marszu. - Nie wiemy dlaczego (zakazano udziału - red.), skąd taki pomysł, być może komuś puściły nerwy - podsumowała.
Po oficjalnym zakończeniu wydarzenia z jego uczestnikami spotkał się były minister środowiska Jan Szyszko. Pytany przez dziennikarza Agencji Informacyjnej Polska Press o zakaz przyznał, że "nic o nim nie słyszał", a wcześniej nie mógł przyjść ze względu na udział w konferencji "Jeszcze Polska nie zginęła - wieś - rok później", która odbywała się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Mimo obecności wielu policjantów, wydarzenie próbowali zakłócić ekolodzy i przeciwnicy rządu. "Szyszko za kraty" skandowali. W tle słychać było odgłosy piły motorowej - "to relacja z wycinki w Puszczy Białowieskiej" - komentowali. Gdy Jan Szyszko zakończył rozmowę z dziennikarzami i chciał wrócić do Sejmu musiała interweniować policja. Funkcjonariusze oddzielili kordonem byłego ministra od ekologów, mimo to jeden z nich wbiegł na teren Sejmu za ministrem. Po kliku minutach przed parlamentem pojawiły się dodatkowe siły policji.
POLECAMY: