Podejrzanych o zamach aresztowano 2 i 3 września, ale informacje o nich podano teraz, po wyjeździe Franciszka z Indonezji. Ostrzeżenie przez zamachem policjanci dostali od swoich agentów.
Broń i ulotki Państwa Islamskiego
Według „The Straits Times” gliniarze wkroczyli do domu jednego z bojowników w Dżakarcie, gdzie znaleziono arsenał broni oraz ulotki ISIS. Potem nastąpiły kolejne aresztowania.
Niedoszli terroryści byli wściekli na papieża, który wszedł do meczetu w Dżakarcie. Indonezyjskie stacje telewizyjne poproszono o nienadawanie islamskiego wezwania do modlitwy podczas relacjonowania wizyty papieża, co rozwścieczyło dżihadystów.
Dopadli ich agenci specjalnej grupy
Podejrzani zostali wymienieni jedynie jako HFP, LB, DF, FA, HS, ER i RS. Rzecznik indonezyjskiej jednostki zajmującej się terrorem „Densus 88” – czyli Oddziału 88 – powiedział, że groźby zamachu pojawiły się także w mediach społecznościowych.
Pułkownik Aswin Siregar: „Mamy mechanizm monitorowania i filtrowania. Istniała także groźba podpalenia miejsc, w których przebywał papież”.
Podczas 12-dniowej podróży 87-letni przywódca Kościoła katolickiego odwiedza Indonezję, Papuę Nową Gwineę, Timor Wschodni i Singapur. Porusza się na wózku inwalidzkim, ponieważ od lat boryka się z problemami zdrowotnymi. Przemawiając w pałacu prezydenckim w Dżakarcie papież ostro skrytykował ekstremizm religijny. Powiedział: „Są chwile, kiedy można manipulować wiarą, aby wywołać podziały i zwiększyć nienawiść".