Choć o wakacjach wielu z nas właściwie już zapomniało, są jednak tacy, którzy czekają dopiero na urlop.
- Pandemia zmieniła nasze plany urlopowe - przyznają państwo Rychlewscy z Poznania, którzy do Międzyzdrojów przyjechali w drugiej połowie września. - Zwykle na urlop wyjeżdżaliśmy w lipcu lub w sierpniu, ale w tym roku baliśmy się tłumów nad morzem, więc przesunęliśmy datę wyjazdu.
- Rzeczywiście, okres wakacyjny nad morzem wyraźnie się w tym roku wydłużył - przyznaje dyrektorka Vienna House Amber Baltic Międzyzdroje, Monika Kowalska. - Na wrzesień, a nawet już na październik mamy również sporo zarezerwowanych pokoi.
Wydłużony okres wakacyjny był korzystny dla hotelarzy i restauratorów
Sezon 2021 nad morzem okazał się w jej hotelu rekordowy. Wszystkie pokoje były zajęte, a w recepcji robiono nawet tzw. listy rezerwowe na wypadek, gdyby ktoś z gości zrezygnował z pobytu.
- Na tej liście mieliśmy ponad 10 osób - dodaje dyrektorka.
W sierpniu zarezerwowanie apartamentu nad morzem graniczyło prawie z cudem, a ceny w tym roku wyraźnie podskoczyły. Za wynajem apartamentu dwupokojowego trzeba było średnio zapłacić od 500 zł do nawet 1800 zł za dobę (oczywiście w zależności od wielkości, położenia czy wyposażenia).
- Wniosek z tegorocznego sezonu - brak dostatecznej liczby miejsc noclegowych dla przyjezdnych - mówił prezydent Świnoujścia, Janusz Żmurkiewicz.
"Swoje" zarobiły nadmorskie kurorty
W lipcu tego roku Świnoujście tylko z tytułu wpływów z opłaty klimatycznej miało o 20 proc. więcej pieniędzy niż rok wcześniej (1.662.880,44 zł), ale w sierpniu było ich o 15 proc. mniej niż w 2020. Natomiast w porównaniu do sezonu „przedpandemicznego”, czyli 2019 roku zarówno rok później jak i w 2021 roku wpływów było więcej.
- Rok 2020 i 2021 okazał się trudny dla naszego hotelu - mówi dyrektor pięciogwiazdkowego hotelu Hamilton w Świnoujściu, Roman Kucierski. - Obliczyłem niedawno, że na 12 miesięcy nasz hotel był otwarty dla gości zaledwie przez 6 miesięcy. To musiało się odbić na wpływach - zaznacza, ale dodaje, że z każdym dniem, zaraz po otwarciu branży hotelarskiej (w maju 2021 roku) wskaźniki „zajętości” pokoi szybowały latem w górę.
ZOBACZ TEŻ:
"Odkuła się" nadmorska gastronomia
Z zainteresowaniem ofertą gastronomiczną nie mieli też kłopotu właściciele restauracji czy kawiarni nad morzem. Nawet wyższe ceny nie odstraszyły klientów.
- Przecież trzeba i na urlopie coś jeść - podkreślali.
Przyznawali jednak, że w tym sezonie klienci byli „jacyś inni” niż w wakacje przed pandemią.
- Jak zawsze największą popularnością cieszyły się smażone ryby z frytkami, ale teraz częściej zamawiane są tańsze dania - mówi Ania z Międzyzdrojów. - Goście dość skrupulatnie przyglądali się rachunkom.
ZOBACZ TEŻ:
Nie da się ukryć, że sezon 2021 pomyślny był też dla branży pamiątkarskiej.
- Mieliśmy tak około 30 proc. więcej klientów niż parę lat temu - przyznają właściciele sklepów z pamiątkami. - Najchętniej kupowane były magnesy, kubki oraz pocztówki. I to nie tylko przez turystów z Polski, wyraźnie więcej w tym roku nad polskie morze przyjechało gości z Czech czy Skandynawii. Za to mniej było klientów z Niemiec.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Wakacje w Międzyzdrojach. W kurorcie bawią się wszyscy - i m...
Bądź na bieżąco i obserwuj:
