Japonia: Pożar studia animacji Kyoto Animation w mieście Uji. Zginęł3 33 osoby, ponad 40 jest rannych

Kazimierz Sikorski
Xinhua News/East News
40-letni szaleniec podpalił studio w japońskim mieście Uji, zginęło w ogniu 26 osób.

Co najmniej 33 osoby zginęły, a kilkadziesiąt zostało rannych po podpaleniu studia animacji w mieście Uji prefekturze Kioto w Japonii.

Jak informowały lokalne media, powołując się na źródła policyjne, w pewnej chwili do budynku wpadł jakiś mężczyzna i krzycząc, że będzie wszystkich zabijał zaczął rozlewać palną ciecz w pomieszczaniach firmy. Jeden z dzwoniących na policję informował, że pożar został podłożony na pierwszym piętrze.

Wśród ponad 40 rannych jest również 40-letni podpalacz, który wzniecił pożar w trzykondygnacyjnym buduynku. Jak na razie motywy jego działania nie są znane Do podpalenia studia Kyoto Animation doszło w czwartek rano. Kiedy na miejsce zjechali strażacy górną częśc budunku spowijały już kłęby dymu a ze środka wydobywał się ogień. KIlkudziesięciu strażaków walczyło z ogniem przez kilka godzin. Niektórzy świadkowie mówili o eksplozjach dochodzących ze środka budynku. W chwili podpalenia w budynku było kilkadziesiat osób.

Studio Kyoto Animation, znane też jako KyoAni, założone zostało w 1981 roku. Wyprodukowało wiele popularnych w Kraju Kwitnąej Wiśni seriale, między innymi "Melancholia Haruhi Suzumiyi", "K-On!" i "Lucky Star". Śledczy badają, czy filmy te mogły mieć jakikolwiek związek z działniami podpalacza.

Naoczni świadkowie opisali głośną eksplozję, po której nastąpiło, jak opisywali - " piekło". Najwięcej ofiar było na najwyższej kondygnacji, tam było zagęszczenie ognia i dymu.- Sporo czasu nam zajęło wydobywanie stamdtąd ofiar, trudno było do nich dotrzeć - mówili zaraz po skończonej akcji strażacy.
- Pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko, były problemy z wydostaniem się z budynku - opowiadała jedna z kobiet, pracownica studia.

Inny świadek horroru, któremu udało się uciec z pożaru, 59-letni mężczyzna opowiadał o swoim koledze, który leżał martwy na podłodze, miał nawet spalone włosy, był też cały zakrwawiony. A mieszkająca w pobliżu kobieta opowiadała dziennikarzowi agencji Kyodo, że widziała kilka rannych osób wyprowadzanych przez strażaków.

Jak na razie nie ma oficjalnego oświadczenia przedstawicieli studia w sprawie pożaru. - Jesteśmy na etapie zbierania informacji o tym, co się stało, skupiamy się również na rodzinach ofiar - oznajmiła w telefonicznej rozmowie z jednym z dziennikarzy przedstwicielka studia animacji, którego centralna znajduje sie też w Uji.- To na razie tyle, co możemy w sprawie tej tragedii powiedzieć, dodała..
Miejscowe media przypominają, że w Japonii bardzo rzadko dochodzi do takich zbrodni, generalnie poziom przestępczości jest w tym kraju niski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Amrod
"...w japońskim mieście Uji" Akurat to studio znajdowało się w Kioto w dzielnicy Fushimi. Drugie studio i siedziba główna są w Uji.
S
Snam
Pamietam atak przy użyciu sarinu w metrze albo atak na dom spokojnej starości. W Japonii nie ma może problemu pojedyńczych zabójstw, napadów czy pobić ale mają problemy z szaleńcami i dokonywanymi przez nich masowymi zbrodniami.
a
abcd
Wyszukaj w sieci:

"Brak kary śmierci w kodeksie karnym jest pogardą dla ofiar"
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl