Kończy się turniej olimpijski i przed kamerami telewizyjnymi ogłosiłaś coś istotnego.
To był mój ostatni turniej. Tę decyzję już podjęłam dużo dawno temu. Rozmawiałam z trenerem o tym jeszcze na samym początku roku. Ogromnie się cieszę, że mogłam zakończyć swoją karierę takim turniejem, będąc ósmym najlepszym zespołem na świecie. Wydaje mi się, że wykonałyśmy ogrom bardzo dobrej pracy przez te ostatnie lata i jestem dumna, że mogłam brać w tym udział.
Co czujesz?
Jestem dumna i ogromnie wdzięczna, że mogłam być częścią drużyny trenera Lavariniego. I przez te ostatnie lata, przez te 14 lat w sumie, mogłam nosić biało-czerwoną koszulkę i reprezentować Polskę.
Jeśli ktoś będzie namawiał na zmianę decyzji to…
Wiadomo jak to w życiu bywa. Wiem, że to jest dobry moment na to i... myślę, że po prostu dałam z siebie 100, 150 procent. Nie jestem najmłodsza. Wiem, że są starsze dziewczyny czy panowie ode mnie, którzy kontynuują kariery, ale wiem, jak moje ciało po prostu już teraz reaguje, jak się regeneruje i wydaje mi się, że to jest słuszna decyzja. Wiem, że dziewczyny sobie poradzą beze mnie.
Koleżanki znały wcześniej tę decyzję?
Mówiłam dziewczynom podczas tego sezonu, że kończę. Chyba nikt mnie nie brał na serio Bardzo trudno było podjąć taką decyzję. W seniorskiej kadrze jestem od 20. roku życia, ale tak na dobrą sprawę chyba pierwszy raz założyłam tę koszulkę jak miałam 15 lat, będąc w kadrze kadetek, także to jest więcej niż połowa mojego życia. To nie jest taka decyzja, którą podejmuje się jednego dnia i mówi „a, okej, dobra, to dzisiaj sobie kończę karierę”. To było też jakby kalkulowanie. Nie jest tak, że chcę kolejnych 10 lat grać w klubie, bo wydaje mi się, że też wiem, że tyle nie pociągnę.
Chodzi o czas dla siebie?
Przez ten okres gry w kadrze nie miałam totalnie czasu na życie prywatne i też nie chcę stracić tego momentu. Nie wiem, nie chcę zacząć życia po „40”, tylko po prostu chciałabym jakby układać sobie życie będąc jeszcze młodą. Chciałam na koniec spędzić jeszcze te ostatnie dni z najlepszymi dziewczynami, z najlepszym zespołem, który mógł mi się trafić na zakończenie.
Co będziesz wspominać najlepiej?
Na pewno ten ostatni medal Ligi Narodów. To było dla mnie coś wielkiego i cieszę się, że to się wydarzyło w tym roku, kiedy wiedziałam, że to też będzie mój ostatni taki turniej i ten medal naprawdę bardzo wiele dla mnie znaczy, jest cenniejszy niż niejedno złoto. Ale było mnóstwo innych fajnych momentów. Pamiętam też mój debiut w kadrze, jak byłam jeszcze w gronie naszych „złotek”. Odnaleźć się w takim gronie było dość stresujące. Będę to wszystko wspominać bardzo długo i pewnie w jakim czasie też z łezką w oku.
Jaka przyszłość przed naszym zespołem?
Bardzo się cieszę, że trener Lavarini zostaje na swoim stanowisku i będzie kontynuował pracę z dziewczynami, bo widać efekty i widać, że naprawdę to idzie w bardzo dobrym kierunku i wiem, że tak będzie dalej, że będziemy się piąć w górę.
Co zdecydowało o wyniku meczu z USA?
Na pewno wyszło doświadczenie. Amerykanki tych ćwierćfinałów na igrzyskach zagrały dużo, dużo więcej od nas. To był nasz pierwszy taki mecz i po prostu mentalnie Amerykanki podeszły do tego meczu idealnie. Zaczęły ten mecz bardzo agresywnie. One były pod większą presją, ale ale my też za bardzo chciałyśmy. I trochę miałyśmy chyba przez te dwa pierwsze sety powiązane nogi. Szkoda, że zaczęłyśmy w sumie tą walkę dopiero od trzeciego seta, ale tam już jakby zabrakło czasu.
Miałyście dużą przewagę w trzecim secie.
Amerykanki wykonały w nim świetną pracę. Odrobiły tą przewagę. Szkoda, że po prostu tego nie utrzymałyśmy, bo jakbyśmy je może złamały właśnie przez tego trzeciego seta to ten mecz jeszcze byłby otwarty.
Z Paryża Marcin Jastrzębski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?