Jeszcze niedawno Tobiasz przychodził na Żyletę dopingować drużynę, dziś przed tą trybuną broni dostępu do bramki. W zeszłym sezonie przebywał na wypożyczeniu w Stomilu Olsztyn. Lekcja życia przydała się, bo dzisiaj daje radę jako następca Artura Boruca. W meczu z Zagłębiem Lubin zachował czyste konto.
- Kacper Tobiasz rzetelnie zasłużył sobie na przedłużenie kontraktu. Wśród bramkarzy mamy wysoki poziom rywalizacji. Kto ją wygra, będzie reprezentował poziom Legii Warszawa. Ta pozycja jest obecnie bardzo dobrze zabezpieczona - stwierdził dyrektor sportowy Jacek Zieliński.
Tobiasz ma już za sobą pierwszą chwilę godną zapamiętania. W zeszłym sezonie, zanim wybył do Olsztyna, obronił jedenastkę w przegranym 0:1 meczu z Lechem Poznań (powstrzymał Mikaela Ishaka).
- Nowy kontrakt i gra w Legii są dla mnie ogromnym zaszczytem. Cieszę się, że jestem w tym miejscu. Gra z numerem "1" w Legii Warszawa to od zawsze było moje marzenie. Traktuję to jako motywację do zdobywania kolejnego doświadczenia i stawania się coraz lepszym bramkarzem - mówi Kacper Tobiasz.
EKSTRAKLASA w GOL24
Raków Częstochowa zmierza po mistrzostwo. Imponująca kadra zespołu
