Spis treści
Real Betis fantastycznie zaczął finał Ligi Konferencji
Spotkanie w stolicy Dolnego Śląska poprzedziła uroczysta ceremonia, której głównym bohaterem był Michał Żewłakow, czyli ambasador tegorocznego finału Ligi Konferencji. Były reprezentant Polski, a obecnie dyrektor sportowy Legii Warszawa wniósł na murawę trofeum rozgrywek i postawił je tuż przy linii bocznej.
Gdy rywalizacja sportowa już się rozpoczęła, do ataku ruszył Real Betis. Zespół ze stolicy Andaluzji intensywnie ruszył na The Blues, co przyniosło efekt już w 9. minucie. Isco dostał piłkę przed polem karnym Anglików, znakomicie wypatrzył 23-letniego Abde Ezzalzouli, a ten przyjął futbolówkę prawą nogą i potężnym strzałem lewą nogą - posłał ją w dolny róg bramki rywali. Próbujący interweniować Filip Jorgensen nie miał żadnych szans.

Mimo bardzo korzystnego wyniku, ekipa z Hiszpanii nie spoczęła na laurach i nadal nacierała bramkę londyńczyków. Chelsea FC miała spore problemy w defensywie, ale do przerwy utrzymało się skromne prowadzenie Zielono-Białych. Podopieczni Enzo Maresci praktycznie nie zagrozili bramce znakomicie dysponowanemu przeciwnikowi.
Chelsea FC odwróciła losy meczu we Wrocławiu
Po zmianie stron Real Betis zaczął grać bardziej pragmatycznie, chcąc utrzymać prowadzenie do ostatniego gwizdka. Z bierności Hiszpanów skorzystali Anglicy, którzy w 65. minucie doprowadzili do wyrównania. Cole Palmer znakomicie dośrodkował z głębi pola w pole karne ekipy z Sewilli, a tam Enzo Fernandez sytuacyjnym strzałem głową - umieścił piłkę w siatce. Duży wkład w trafienie argentyńskiego pomocnika miał bramkarz Adrian, który przy próbie interwencji, nie trafił ręką w futbolówkę.
Real Betis jeszcze na dobre nie pozbierał straceniu pierwszego gola, a już we Wrocławiu przegrywał. W 71. minucie znów swój geniusz zaprezentował Cole Palmer. Anglik tym razem świetnie przytrzymał piłkę tyłem do bramki, zwiódł rywala i zagrał wprost na głowę Nicolasa Jacksona, a temu pozostało z najbliższej odległości - wpakować futbolówkę do bramki.

Kwadrans przed końcem londyńczycy mogli zadać trzeci cios. Nicolas Jackson ruszył z połowy sam na sam z bramkarzem rywali, ale w decydującym momencie za daleko wypuścił sobie piłkę i zaprzepaścił doskonałą okazję.
The Blues z pucharem Ligi Europy. Przeszli do historii
Chelsea FC dopięła swego w 83. minucie. Po kolejnej szybciej akcji piłkę w pole karne rywali zagrał wprowadzony chwilę wcześniej Kiernan Dewsbury-Hall, a wynik na 3:1 dla The Blues podwyższył Jadon Sancho.
Rozbity mentalnie Real Betis w samej końcówce był obecny na boisku już tylko fizycznie, a piłkarze z ekipy z Londynu bawili się w najlepsze. W doliczonym czasie gry dzieła zniszczenia dopełnił 23-letni Moises Caicedo, pięknym strzałem zza pola karnego, ustalając wynik na 4:1 dla The Blues.
Chelsea FC dzięki wygranej we Wrocławiu, został pierwszym klubem w historii, który ma na swoim koncie trofea za wygranie Ligi Mistrzów, Ligi Europy, Ligi Konferencji, Superpucharu Europy, a także Pucharu Zdobywców Pucharów.
Kibice na finale Ligi Konferencji we Wrocławiu. Zaczyna się ...
