Nie żyje 46-latek ze Zdzieszowic. Zginął podczas podchodzenia pod wyciąg w Karpaczu. Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze przekonuje, że to był nieszczęśliwy wypadek.
Mężczyzna 7 czerwca po południu przyjechał do Karpacza wraz z innymi pracownikami jednaj ze zdzieszowickich firm na szkolenie. Gdy niedaleko Białego Jaru wysiadał z autobusu, potknął się i upadł tak niefortunnie, że uderzył głową w krawężnik. Zmarł na miejscu.
Mężczyzna przyjechał do Karpacza w piątek. W poniedziałek miał wrócić do domu.