24-latek pochodził z Konstantynowa Łódzkiego, ale od pół roku pomieszkiwał ze swoją o 3 lata starszą dziewczyną w Łodzi. Ostatnie dni sierpnia para spędzała w noclegowni przy al. Kościuszki. Mieszkali na 10. piętrze. W nocy z 28 na 29 sierpnia oboje przebywali w wynajmowanym pokoju. Pili alkohol. Nie wiadomo, dlaczego w pewnym momencie (około godz. 2) 24-latek usiadł na zewnętrznym parapecie pokojowego okna.
- Z relacji kobiety wynika, że do tragedii doszło, gdy wyszła do łazienki. Po powrocie zobaczyła, że jej partner znajduje się za oknem. Mężczyzna trzymał się parapetu. 27-latka próbowała mu pomóc. Chciała go wciągnąć do środka, ale nie udało się i 24-latek spadł... - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Jego partnerka zeznała, że nie doszło między nimi do kłótni. To był prawdopodobnie nieszczęśliwy wypadek.
24-latek upadł na betonowy dach przy wejściu do obiektu. Na miejsce wezwano strażaków, ale odstąpili od reanimacji. Lekarz stwierdził zgon.
Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. We wtorek (7 września) przeprowadzono sekcję zwłok zmarłego. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną zgonu były wielonarządowe obrażenia, które powstały na skutek upadku. Śledczy czekają na wyniki badań toksykologicznych, które odpowiedzą na pytanie, czy młodzieniec był pod wpływem alkoholu.
