Katastrofalna susza mocno daje się we znaki rolnikom i producentom żywności w Polsce. W wielu miejscach w naszym kraju poważnych opadów deszczu nie było już od kilkudziesięciu dni. W naszym województwie najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach częstochowskim, kłobuckim, lublinieckim i gliwickim. Nieco lepiej sytuacja wygląda na Żywiecczyźnie, ale to niewielkie pocieszenie, bo problem w całej Polsce, ale i w Europie jest bardzo poważny.
- Cierpimy na deficyty wód podziemnych i powierzchniowych. Żeby uzupełnić braki musiałoby lać bez przerwy przez trzy miesiące - mówi Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izby Rolniczej.
Producenci mleka i drobiu w trudnej sytuacji
Susza w Polsce to nie nowość, bo rolnicy borykali się z nią zarówno w 2018, jak i w 2019 roku. W tym roku sytuacja jest jednak wyjątkowo trudna, bo to już trzeci kolejny rok suszy, a dodatkowo świat zmaga się z epidemią koronawirusa.
- Najtrudniejsza sytuacja dotyczy mleka i drobiu. W przypadku mleka mamy w Polsce nadwyżkę 30 proc., a w przypadku drobiu 50 proc. Tymczasem mleka nie możemy eksportować, dodatkowo jego konsumpcja jest mniejsza, bo pozamykano restauracje i hotele - mówi Roman Włodarz. - W przypadku skupu drobiu ceny są najniższe w historii, ale to w żaden sposób nie przekłada się na ceny detaliczne, bo one wcale nie są niższe.
Jak twierdzi prezes Śląskiej Izby Rolniczej, susza spowoduje znaczny spadek plonów, a co za tym idzie spadek cen. Mocno zagrożone są zbiory rzepaku, którego dotknęła nie tylko susza, ale i ostatnie przymrozki. Ale zagrożone są zbiory zbóż ozimych i jarych. Nie wiadomo, co będzie z kukurydzą. W tym przypadku jest nadzieje, że jeżeli zacznie padać, wówczas plony uda się uratować.
- Problemy będą również ze zbiorami warzyw polowych oraz krzewów owocowych. W przypadku truskawek sytuacja może wyglądać inaczej. Susza może jej mniej dokuczyć, ale brak pracowników z Ukrainy może spowodować, że nie będzie jej miał kto zebrać. Chodzi zwłaszcza o tych największych producentów, dostarczających truskawek do przemysłu, ale oczywiście braki odbiją się również na klientach detalicznych - mówi Roman Włodarz.
Musisz to znać
Wzrost cen nieunikniony, ale rolnicy nie zyskają
To wszystko sprawia, że wzrost cen jest nieunikniony. Już teraz warzywa i owoce w wielu sklepach są drogie. Ciekawym przykładem był kalafior. W kwietniu za niewielkiego kalafiora trzeba było zapłacić nawet 14-16 zł za sztukę. Nie był to kalafior z Polski, a na ceny wpływ miały koszty utrudnionego przez epidemię transportu. Nie wiadomo jednak, czy polskie kalafiory będą dużo tańsze, bo im z kolei może zaszkodzić susza.
- Chciałbym tylko, żeby wzrost cen przełożył się na większe pieniądze dla rolników, ale z doświadczenia wiem, że tak nigdy nie jest - mówi Roman Włodarz i dodaje:
- Problemy z produkcją i zbiorami z poszczególnych lat nakładają się na siebie i są odczuwalne w perspektywie dwóch lat. Dlatego sytuacja może być jeszcze trudniejsza w 2021 i 2022 roku - mówi prezes Śląskiej Izby Rolniczej.
Ceny mięsa na wysokim poziomie
Klienci w najbliższych miesiącach nie mogą się spodziewać spadku cen mięsa. Cena wieprzowiny jest wysoka na światowych rynkach, a Polsce jej produkcja nie jest wysoka m.in. z powodu ASF. O cenach drobiu już wspominaliśmy, natomiast w przypadku wołowiny sytuacja jest paradoksalna. Ceny żywca są bardzo niskie, a mięso jest drogie, mimo że nie ma na niego nabywców, bo Polska wołowinę głównie eksportowała, a teraz jest to niemożliwe.
Państwowe Gospodarstwo Wodne Polskie Wody przygotowuję inwestycję, które mają pomóc w zwalczaniu skutków suszy. Na ten cel w 2020 roku przeznaczonych jest ponad 2 mld zł. Dodatkowo 380 mln zł zabezpieczono na prace utrzymaniowe, co pozwoli zrealizować ponad 4 tys. zadań. Na nowatorski program retencji korytowej, dedykowany wyłącznie rolnictwu, w tym roku jest dodatkowo przeznaczone 60 mln zł.
- Niestety te inwestycje dotyczą głównie polskich rzek. W przypadku rolników mogą się oni starać o dofinansowanie w wysokości 100 tysięcy zł z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale do realizacji takich inwestycji potrzebne są pozwolenia wodnoprawne, a ich uzyskanie trwa długo. Nie ma więc narzędzi do szybkiej walki z suszą - tłumaczy Roman Włodarz.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
