Katja Klengel, jak przystało na wyzwoloną Niemkę, nie owija niczego w bawełnę. O wszystkim mówi wprost, zaś rysuje dużo bardziej subtelnie, niż mówi. No może z wyjątkiem jednego gigantycznego penisa, ale w końcu komiks to nie galeria sztuki. Chodź w wypadku „Słuchajcie dziewczyny!” sztuką są i same rysunki i sposób w jaki 32-letnia dziś Katja Klengel chce podzielić się z nastolatkami swoimi doświadczeniami.
A to osóbka wyjątkowo wyemancypowana,a i genderowo nieźle ukształtowana. Wkurza ją właściwie wszystko, co stygmatyzuje płeć – od różowych zabawek dla dziewczynek, po konieczność depilacji owłosienia. I śmiałą kreską i jeszcze śmielszymi dialogami podsuwa nastolatkom myśl, że niczego nie powinny robić wbrew sobie – od golenia nóg poczynając a zgodzie na seks kończąc. Klengel opisuje swoje odkrycie masturbacji, fałszywy wstyd rodziców, którzy przy niej nie wypowiadali słowa „srom”, kpi z kobiet nieświadomych przyjemności jakie może dostarczyć łechtaczka. A wszystko w kapitalnych komiksowych kadrach. I cały czas podkreśla, że każdy ma prawo być innym, a sztuką do osiągnięcia szczęścia jest pokochanie siebie i samoakceptacja.
Rysunkom Klengel towarzyszy świetne tłumaczenie „dymków” autorstwa Anny Kierejewskiej. Do tego poznajemy literaturę i filmy, które inspirowały życie i komiks utalentowanej Niemki. Lektura i dla kolekcjonerów komiksu, i przede wszystkim, dla dorastających dziewcząt i ich mam. Polecam.
Czytaj też: Miles Hyman. Shirley Jackson – Loteria. Komiks jak film noir czy thriller
Czytaj też: Arne Jysch - Złoty Berlin. Komiks albo książka graficzna lepsza niż serial Babilon Berlin
Czytaj też: Dr Matteo Farinella – Zmysły. Komiksowa podróż do wnętrza człowieka
