Trwa śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami w rzeźni McKeen Beef
Od lipca do października 2019 r. fundacja Viva! działająca na rzecz zwierząt prowadziła prywatne śledztwo. Organizowała wyjazdy do rzeźni McKeen Beff i rejestrowała za pomocą kamery, jak traktowano bydło w ubojni. Krowy miały być bite, ciągnięte za rogi, rażone po głowie i innych wrażliwych miejscach poganiaczami elektrycznymi oraz dźgane za pomocą niedozwolonych przedmiotów.
– Rażące naruszanie prawa pokazuje, w jaki sposób traktowane są zwierzęta w ostatnich chwilach swojego życia
– informowali przedstawiciele fundacji, którzy opublikowali na swoim profilu na Facebooku film ze śledztwa.
Aktywiści wraz z mecenas Katarzyną Topczewską złożyli w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Turku. Dołaczyli także siedem godzin nagrań.
Jak informuje prokurator Aleksandra Marańda, na podstawie monitoringu wyodrębniono numery rejestracyjne samochodów, które dowoziły bydło do ubojni.
– Do firm dostarczających bydło zwróciliśmy się o podanie osób, które dokonywały transportu i rozładunku zwierząt. Uzyskaliśmy już wszystkie odpowiedzi. Przesłuchana w charakterze świadka została również osoba odpowiedzialna za dobrostan zwierząt w tej ubojni. Chodziło o ustalenie, jakie panują standardy w tym zakresie
– mówi prok. Marańda z Prokuratury Rejonowej w Turku.
Kilkadziesiąt osób ma usłyszeć zarzuty
Śledczy dysponują również opinią biegłego doktora nauk weterynaryjnych, która zawiera kilkaset stron szczegółowego opisu oraz zdjęć, na których wskazane są liczne nieprawidłowości popełnione przez osoby dostarczające bydło do tej ubojni. Prokuratura jest na końcowym etapie ustalania osób, które transportowały zwierzęta do rzeźni i miały się nad nimi znęcać.
– Ustalono większość, jak nie wszystkie osoby, które przy użyciu niedozwolonych przedmiotów lub przy użyciu dozwolonych przedmiotów, lecz niezgodnie z obowiązującymi przepisami, dopuściły się nieprawidłowych zachowań zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt
– dodaje prokurator i zapowiada, że w najbliższym czasie w tej sprawie będą stawiane zarzuty kilkudziesięciu osobom.
Firma McKeen Beef jest jednym z najbardziej znanych producentów wołowiny w Polsce. Jej przedstawiciele w 2019 r. w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" informowali, że każde zgłoszenie o możliwych nieprawidłowościach traktują poważnie.
– Z przeprowadzonej analizy filmu wynika, że za większość zaobserwowanych przypadków nadużyć odpowiadają pracownicy dostawców. Będziemy działali według procedur, żeby wyeliminować takie zachowania
– mówił Grzegorz Pieńkosz, ówczesny dyrektor zakładu McKeen-Beef SH.
Zwrócił również uwagę, że w rozładunku zwierząt biorą, w przeważającej mierze, udział pracownicy dostawców zewnętrznych jak i osoby zatrudnione bezpośrednio przez firmę.
– Z przeprowadzonej analizy filmu wynika, że za większość zaobserwowanych przypadków nadużyć odpowiadają pracownicy dostawców
– dodał Pieńkosz.
Zobacz też: Tak zmieniło się polskie rolnictwo przez ostatnich 10 lat:

Najlepsi weterynarze w Poznaniu. Sprawdź ranking TOP 20 gabi...