Panie Premierze, jaki jest cel Pańskiej wizyty w Korei Południowej, którą rozpocznie Pan w poniedziałek?
Zakończyliśmy negocjacje w sprawie kontraktu na wyrzutnie Chunmoo. Zamierzam podpisać umowę ramową na dostawy prawie 300 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo. To doskonała broń artyleryjska, a obserwując wojnę na Ukrainie, wyraźnie widzimy jak wielką przewagę na polu bitwy robi właśnie artyleria. Odbierzemy także zakontraktowany wcześniej sprzęt – pierwsze armatohaubice K9 i czołgi K2.
Dlaczego zdecydowaliśmy się na koreańskie wyrzutnie?
Ponieważ – podobnie, jak wcześniej zamówione w Korei Południowej – czołgi K2, haubice K9 i samoloty FA-50, jest to produkt wojskowy o najwyższej jakości i skuteczności. Wyrzutnie Chunmoo mają podobne możliwości, jak zakontraktowane wcześniej amerykańskie HIMARS-y. Mogą razić cele oddalone do 300 kilometrów. Kolejny argument przemawiający za koreańskim sprzętem, to czas dostaw. Pierwsze sztuki Chunmoo mają być w Polsce już w przyszłym roku, co oznacza, że pierwszy dywizjon będzie w gotowości operacyjnej do końca 2023 roku. Oprócz wyrzutni pozyskamy bardzo dużą liczbę pocisków, zarówno precyzyjnego rażenia na dystansie do 70 km, jak i taktycznych o zasięgu około 300 km.
A co z zaangażowaniem polskiego przemysłu zbrojeniowego?
Zakup Chunmoo ma być szybki, ale i korzystny dla naszego przemysłu. Tak, jak w przypadku pozostałych koreańskich kontraktów, chcemy maksymalnie włączyć naszą zbrojeniówkę we współpracę. Zakładamy pełną integrację z polskim systemem zarządzania walką Topaz oraz podwoziami Jelcz, ale też pozyskanie zdolności produkcyjnych, serwisowych i modernizacyjnych przez polskie zakłady. Co warto też podkreślić, strona koreańska przekaże nam niezbędny know-how do produkcji pocisków. Tu wszystkie strony zyskują. A najwięcej Polska, jej obywatele i nasze wspólne bezpieczeństwo.
Czy to oznacza, że rezygnujemy z amerykańskich wyrzutni HIMARS?
Absolutnie nie. Zostajemy również przy HIMARS-ach, nie rezygnujemy z nich. Chcemy dywersyfikować dostawy, przede wszystkim po to, żeby skuteczna broń trafiła do nas jak najszybciej. Amerykanie, co oczywiście zrozumiałe, są w tej chwili skoncentrowani na wspieraniu wojsk ukraińskich, m.in. przekazywane są wyrzutnie HIMARS. To przecież wojna, która dotyczy nas wszystkich i zwycięstwo Ukrainy jest teraz priorytetem. Jesteśmy świadomi, że nie otrzymamy wszystkich 500 wyrzutni HIMARS, o które wysłaliśmy zapytanie ofertowe w zadowalającym nas terminie. Nawet taki gigant zbrojeniowy jak USA ma swoje ograniczenia produkcyjne. Zdecydowaliśmy się na podzielenie zamówienia na HIMARS na etapy. Będziemy mieli i HIMARS, i Chunmoo. To synergiczne połączenie, ponieważ oba systemy mogą ze sobą współpracować. Zbudujemy potężną siłę uderzeń artylerii. A, że jest to kluczowe na współczesnym polu walki, widzimy wszyscy.
A co z już zamówionymi HIMARS?
Tu się nic nie zmienia. W 2019 roku podpisałem umowę na HIMARS dla Polski i pierwsze 18 wyrzutni zostanie dostarczonych polskim żołnierzom już w przyszłym roku. Będzie to pierwszy dywizjon artylerii rakietowej na HIMARS w Wojsku Polskim.
mm

Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?