W piątek, 10 maja, na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce w ramach ćwiczenia Immidiete Response (IR 24) mogliśmy obserwować strzelania Systemu Artylerii Rakietowej Wysokiej Mobilności (HIMARS). Głównymi strzelającym tego dnia byli żołnierze 29. Dywizji Piechoty Armii Stanów Zjednoczonych i 1. Batalionu 14. Pułku Artylerii.
- Batalion 14. Pułku Artylerii zapewnia prowadzenie mobilnego, precyzyjnego ognia dalekiego zasięgu w każdych warunkach pogodowych, wspierając operacje bojowe na dużą skalę i rozmieszczany jest na całym świecie, aby zapewnić ogień uderzeniowy wspierający połączone i wielonarodowe siły - mówi mjr Karolina Krzewina -Hyc, oficer prasowy Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce. - Sformowany w 1918 roku 29. Pułk Piechoty po raz pierwszy w działaniach wziął udział we Francji podczas I wojny światowej i dowodził lądowaniem D-Day na plaży Omaha podczas II wojny światowej. Od czasów II wojny światowej 29. Dywizja Piechoty wielokrotnie brała udział w operacjach NATO w Afganistanie, Iraku i Lewancie - mówi Krzewina-Hyc.
Ćwiczenia obserwował dowódca 29. Dywizji Piechoty Maj. Gen. Joseph DiNonno.
Wojsko Polskie zmówiło dwadzieścia wyrzutni, siedem z nich już jest w kraju. Ćwiczenia na usteckim poligonie trwają już od kilku tygodni. O tym, że HIMARSY to bardzo zaawansowany i skuteczny sprzęt świadczy przykład wojny w Ukrainie, gdzie amerykańskie wyrzutnie sieją spustoszenie wśród rosyjskich wojsk. Dlatego HIMARSY zakupiła nie tylko Polska, ale również Niemcy, Litwa, Rumunia czy Emiraty Arabskie. Wyrzutnie HIMARS mogą wystrzeliwać różne pociski i skutecznie likwidować cele nawet w odległości trzystu kilometrów.
Ćwiczenia w ramach manewrów DEFENDER 24 potrwają przez najbliższe dwa tygodnie. Biorą w nich udział między innym kraje bałtyckie, które od kilku miesięcy sprawdzają potencjał systemów HIMARS. Docelowo Bałtyku chronić będzie dwadzieścia takich wyrzutni.
