"Państwo prawa, nasza sprawa", "Wszyscy razem ręce w górze, weto przeciw dyktaturze" "Wolność, równość, demokracja" - takie hasła skandowali uczestnicy czwartkowej manifestacji w Opolu pod sądem okręgowym na Pl. Daszyńskiego.
Szczelnie zapełnili chodniki po obu stronach ulicy pod sądem do budynku dawnej szkoły oraz co najmniej pół placu. Przyszli ze świecami i flagami.
Dzieci, młodzież, ludzie w sile wieku i seniorzy, znani opozycjoniści, politycy, przedsiębiorcy, lekarze.
Opolscy sędziowie, którzy wypowiadali się tuż po rozpoczęciu manifestacji mówili, że uchwalona w czwartek przez Sejm ustawa oznacza, że skończyły się wolne, niezależne sądy.
- Nie dajcie się zwieść zapewnieniom, że to nieistotne, w jaki sposób będą wybierani sędziowie, kto ich powoła, kto ich mianuje - mówiła sędzia Anna Korwin-Piotrowska.
Jarosław Benedyk, sędzia z 35-letnim stażem mówił, że docenia ludzi, którzy przyszli na manifestację: - Mam nadzieję, że ten zapał nie zgaśnie i takich spotkań będzie jeszcze wiele. One są ważne dla ludzi, którzy przychodzą do sądu okazjonalnie. Być może są wśród was osoby, które czują się skrzywdzone wyrokami sądu i dlatego tak szczególnie ważna jest Państwa obecność tutaj - mówił.
Po zakończeniu przemówień sędziowskich, kilkanaście metrów dalej rozpoczęły się wystąpienia polityków i działaczy, którzy zachęcali do nieposłuszeństwa obywatelskiego. - Przyprowadźcie jutro przynajmniej jedną osobę ze sobą, niech będzie nas jeszcze więcej - nawoływali przez mikrofon.
W ocenie Tomasza Stochniała z opolskiego KOD-u coraz więcej osób jest świadomych, czym grozi Polsce uchwalona przez Sejm ustawa i że ma ona wpływ na przykład na wynik wyborów.
- Kilka dni temu na manifestacji było ponad 200, potem ponad 300, a dziś nawet ponad 1000 osób - szacował przedstawiciel KOD-u.