- Jestem przeciwny czemuś, co przypomina, co do zasad, narodowy socjalizm, gdzie mówi się, że dobro narodu jest ponad prawem. A o tym, co jest dobrem narodu orzeka wódz - tak powody swojego przyjścia na demonstrację argumentował Henryk Grocholski, dawny działacz Solidarności i emerytowany bibliotekarz. - Likwiduje się Trybunał Konstytucyjny, żeby móc rządzić tak, jak się chce. Nie można wszystkich, którzy trochę inaczej myślą o dobrze narodu, nazywać zdrajcami.
W demonstracji na placu Litewskim, wg informacji policji, wzięło udział ok. 500 osób. Mieli ze sobą transparenty "Beata opublikuj!" i "Żądamy publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego". Przeciwko nim protestowała grupka narodowców, wykrzykując takie hasła, jak "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę", "Szkodniki" i "Targowica".
Na manifestację KOD-u przyszła też m.in. Sylwia Bogusz. Dlaczego? - Nie podoba mi się, to co się dzieje w kraju. Że nie jest przestrzegane prawo, nie jest opublikowany wyrok Trybunału - mówiła. Na placu Litewskim pojawiła się również pani Renata, która nie uczestniczyła we wcześniejszych manifestacjach. - Do tej pory się bałam, ale teraz już się nie boję i będę przychodziła na te demonstracje, ponieważ uważam, że w Polsce łamane jest prawo - stwierdziła.
- Jako prawnik oceniam to, co robi PiS bardzo negatywnie - mówił z kolei Mieczysław Jurkiewicz. - To nie jest spór polityczny. To, co było w Trybunale to jest kwestia prawidłowego rozumienia prawa i jego stosowania. Najpierw trzeba się zastosować do tego, co mądrzy ludzie, a więc sędziowie TK i Komisja Wenecka powiedzieli, a później można zawierać kompromisy dotyczące treści nowej ustawy regulującej pracę Trybunału. W tej chwili nie można kupczyć Konstytucją - dodawał.
W demonstracji na placu Litewskim, wg informacji policji, wzięło udział ok. 500 osób. Wedle organizatorów: 700-750.