- Komendant główny straży granicznej poprosił o wyjaśnienie okoliczności, w których został użyty śmigłowiec - mówi ppor. SG Agnieszka Golias, jego rzeczniczka. - Czekamy na odpowiedź, jakie zadania realizował tam helikopter i jaka była do tego podstawa formalna.
Przeczytaj również: Cała Polska się śmieje z białostockich policjantów. Bo wycinali konfetti [ZDJĘCIA]
Do tego szeroko komentowanego w kraju wydarzenia doszło 11 listopada w Augustowie. Podczas Święta Niepodległości na wiceministra i uczestników imprezy śmigłowiec SG wysypał konfetti.
- Był to wcześniej zaplanowany lot patrolowy z międzylądowaniem w Augustowie - wyjaśnia mjr SG Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. - Był tam pokaz sprzętu służb mundurowych, a nasz śmigłowiec był jedną z atrakcji.
Po pokazie helikopter wysypał konfetti i wrócił do patrolowania granicy.
Sprawdź także: Policjanci cięli konfetti dla wiceministra, Jarosław Zieliński żąda wyjaśnień od komendanta głównego
Jak się jednak okazało, ozdoby cięło dziewięciu policjantów z białostockiej prewencji. Rzecznik podlaskiej policji podinsp. Andrzej Baranowski, twierdził, że funkcjonariusze oddelegowani do pracy przy konfetti były osobami świeżo przyjętymi do służby i nie mogły wyjść na patrole. Jednak Jarosław Zieliński zażądał wyjaśnień od komendanta głównego policji w tej sprawie. Postępowanie zostało wszczęte w piątek, a w komendzie przy Sienkiewicza pojawiło się nawet dwóch funkcjonariuszy z komendy głównej.
Sprawą zainteresował się też podlaski poseł Krzysztof Truskolaski, który w interpelacji do ministra Jarosława Zielińskiego pyta m.in. o to, czy wycinanie konfetti należy do obowiązków służbowych polskich policjantów i jaki koszt poniosło państwo polskie w związku z wykorzystaniem śmigłowca zrzucającego konfetti.
Zobacz też:
Białostoccy policjanci cięli kartony na konfetti na Święto N...
Więcej przeczytasz w czwartkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.