Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska w Opolu rozpoczęła kontrolę na wniosek władz gminy Popielów.
- Jesienią ubiegłego roku mieszkańcy byli zaniepokojeni, że na pola przywożona jest tirami jakaś substancja - mówi wójt Popielowa Sybilla Stelmach. - Czekamy na informację, czy jest to bezpieczne.
- Prowadzimy postępowanie administracyjne mające na celu potwierdzenie dopuszczenia wykorzystywanych nawozów do stosowania w Unii Europejskiej - informuje Krzysztof Gaworski, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Opolu.
Według dotychczasowych ustaleń WIOŚ w lipcu ubiegłego roku do Gdańska przypłynął statek, który przywiózł prawie 4 tysiące ton środka wyprodukowanego w Holandii jako nawóz z przerobionej gnojowicy, obornika krowiego oraz pomiotu (odchodów) drobiu.
Część licowego transportu pozostała w Gdański w magazynach Siarko-Portu. Część przywieziono ciężarówkami do Karłowic koło Popielowa, gdzie holenderska firma B&R Export dzierżawi 400 hektarów gruntów rolnych skarbu państwa na gospodarstwo ogrodnicze.
Kiedy na miejsce przyjechali inspektorzy WIOŚ, na wybetonowanym placu firmy znaleźli dwie hałdy nawozu w kolorze czarnym i popielatym. Dwie kolejne hałdy podobnej substancji wywieziono na pola uprawne.
Kontrola WIOŚ najpierw długo nie mogła się zacząć, bo władze firmy B&R Expo przebywały za granicą. Wreszcie przedstawiciele spółki udzielili wyjaśnień i przedstawili dokumenty, między innymi Holenderskiego Urzędu ds. Żywności i Towarów.
Wynika z nich, że producent nawozu spełnia wymogi unijnych przepisów. Firma tłumaczy też, że wywiozła nawóz na swoje pola w Karłowicach w celach badawczych, aby ustalić dopuszczalne dawki nawozu do stosowania w praktyce rolniczej. Spółka nie powiadomiła jednak o swoich planach Okręgowej Stacji Chemiczno - Rolnej w Opolu, co jest uchybieniem.
Przedstawiciel spółki tłumaczył się nieznajomością polskich przepisów i zobowiązał się do uzyskania wymaganej opinii. Zastrzeżenia WIOŚ budzi partia nawozu, pobrana w magazynach w Gdańsku.
Badania laboratoryjne stwierdziły, że te próbki zawierają żywe jaja ludzkich pasożytów (glisty ludzkiej i nicienia), co wyklucza możliwość stosowania ich jako nawozu. W próbkach z Karłowic tego nie stwierdzono. Poza tym nawóz spełnia wymagania polskie dotyczące zawartości azotu, potasu i metali ciężkich.
W Holandii działa kilka zakładów, które przetwarzają nawóz krowi, świński i drobiowy. Poddają go między innymi przeróbce termicznej, która powinna zlikwidować wszystkie niepożądane substancje. Holenderscy producenci szukają nowych rynków zbytu dla tego produktu.
W 2017 roku grupa 40 opolskich rolników pojechała na zaproszenie jednego z producentów do Holandii, żeby zapoznać się z stosowaniem takich środków.
Zobacz: Polska wysycha. Kurczą się światowe zasoby wody zdatnej do picia, a zapotrzebowanie na nią rośnie
wideo: Agencja Informacyjna Polska Press/x-news
