Kościół przyznaje: ksiądz z Koniakowa molestował

Andrzej Drobik
Kiedy Krystian Legierski oskarżył księdza z Koniakowa o molestowanie seksualne, wiele osób mu nie wierzyło, oskarżając go, że na sprawie chce zbić kapitał polityczny. Teraz Kongregacja Nauki Wiary uznała, że ksiądz był winny wszystkich czynów.

Czy ksiądz z Trójwsi Beskidzkiej ponad 20 lat temu molestował ministrantów? Takie pytanie padało w Beskidach po tym, jak Krystian Legierski, lewicowy działacz pochodzący właśnie z Koniakowa, nagłośnił sprawę, oskarżając długoletniego proboszcza koniakowskiej parafii o to, że molestował go seksualnie w plebanii na Kubalonce.

Dzisiaj już chyba nikt nie ma wątpliwości. Ksiądz Jerzy K., oskarżony o molestowanie młodych chłopców z Trójwsi, został uznany za winnego najpierw w procesie diecezjalnym, od którego sam się odwołał, a później przez Kongregację Nauki Wiary. Ksiądz został odsunięty z parafii, nie może też sprawować mszy świętej.

- Czy czuję satysfakcję? Trudno tu mówić o jakimś pozytywnym odczuciu, mogę jedynie się cieszyć, że o tym, co robił ksiądz, dowiedziała się opinia publiczna - komentuje te rozstrzygnięcia Krystian Legierski.

Oskarżenie o molestowanie

Legierski oskarżył księdza z Koniakowa o molestowanie seksualne.

- Kiedy miałem 10 lat, byłem ministrantem i wtedy doszło do tej sytuacji - zdradził w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” w sierpniu 2017 r.

Jak twierdził, do molestowania doszło na plebanii, do której jako ministrant był zapraszany przez księdza.

- Ksiądz namawiał mnie, żebym przyszedł obejrzeć z nim film wideo. Okazało, że na kasecie znajdował się film pornograficzny, ksiądz na początku zaczął tłumaczyć, że został oszukany przez sprzedawcę, później jednak zaczął mnie dotykać, a sam się onanizował - opowiadał Legierski.

Krystian Legierski, który oskarżył księdza z Koniakowa o molestowanie, twierdzi że poszkodowanych jest więcej
Krystian Legierski, który oskarżył księdza z Koniakowa o molestowanie, twierdzi że poszkodowanych jest więcej Sylwia Dąbrowa

Początkowo wiele osób poddawało jego słowa w wątpliwości, wskazując na to, że jest działaczem lewicowym i radnym Warszawy i oskarżając, że chce zbić na sprawie kapitał polityczny.

Później jednak zaczęły ujawniać się kolejne osoby poszkodowane przez księdza Jerzego K. W rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” dorośli już dzisiaj mężczyźni przyznawali, że w czasach młodości byli przez księdza dotykani i zachęcani do oglądania pornografii i picia alkoholu.

Zaraz po nagłośnieniu sprawy udało nam się porozmawiać z księdzem, który kategorycznie zaprzeczył oskarżeniom.

- To nagonka na moją osobę. Nie wiem, co ją spowodowało, tym bardziej że jestem w podeszłym wieku. Nigdy nikomu krzywdy nie zrobiłem i zastanawiam się, skąd nagle takie oskarżenia - mówił duchowny. Później już jednak odmawiał wszelkich komentarzy i przestał rozmawiać z mediami.

Kościół uznał winę księdza

Jak wyglądają postępy w sprawie niemal dwa lata po jej nagłośnieniu? Diecezja bielsko-żywiecka wysłała Krystianowi Legierskiemu list, w którym przyznaje, że ksiądz został uznany winnym.

- Jeśli chodzi o stan postępowania kanoniczno-administracyjnego w sprawie oskarżonego, informuję, że zakończył się proces na etapie diecezjalnym, od wyroku stwierdzającego winę ksiądz odwołał się, zgodnie z prawem kanonicznym do Kongregacji Nauki Wiary. Kongregacja po rozpatrzeniu sprawy podtrzymała wyrok, modyfikując samą karę - pisze ks. Adam Bieniek, kanclerz kurii diecezji bielsko-żywieckiej.

Jak udało nam się dowiedzieć, przedstawiciele diecezji bielsko-żywieckiej przeprowadzili postępowanie, w ramach którego przesłuchanych zostało kilkunastu świadków.

Wiadomo, że ksiądz Jerzy K. ma zakaz publicznego sprawowania mszy, który - jak się okazuje - już złamał. Ksiądz nie składa jednak broni. Wystosował prywatny akt oskarżenia przeciwko Krystianowi Legier-skiemu, w którym oskarżał go o pomówienie i zażądał kary pół roku pozbawienia wolności. Sąd w Cieszynie uznał jednak Legierskiego za niewinnego.

„W przekonaniu Sądu podniesione przez oskarżonego zarzuty były prawdziwe i służyły obronie społecznie uzasadnionego interesu” - czytamy w uzasadnieniu wyroku, który stwierdza, że Legierski nie pomówił księdza.

- Cieszy mnie to, że tych kilkanaście osób, które przyznały, że w młodości były molestowane przez księdza, może poczuć choć trochę satysfakcji. Trzeba jednak powiedzieć, że poszkodowanych było więcej, niektórzy, z różnych powodów, nie chcieli mówić o przeszłości - mówi Krystian Legierski.

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl