Do zdarzenia z udziałem prywatnego samochodu Szydło doszło przy domu handlowym Jubilat, tuż za zjazdem z mostu Dębnickiego.
Z ustaleń policji wynika, że europarlamentarzyska ok. godz. 23 wyjeżdżała z ulicy Zwierzynieckiej na Aleje Trzech Wieszczów. Miała zieloną strzałkę.
Nie zachowała jednak stosownej ostrożności, a zamiast wjechać na prawy pas, skierowała się od razu na lewy. To wtedy na tył jej pojazdu najechał van (opel combo), który następnie uderzył w latarnię. Była premier jechała samochodem osobowym (Ssangyong).
Po kolizji na miejscu pracowały służby. Obecny był również minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Na pytanie, jak się czuje Beata Szydło, miał odpowiedzieć, że dobrze.
Dlaczego w ogóle tam był? Twierdził, że otrzymał informację o kolizji. W rozmowie z TVN 24 powiedział, że nie podróżował żadnym z samochodów, które uczestniczyły w kolizji.
Uczestnicy kolizji trzeźwi
Kierowcy osobówki oraz auta dostawczego byli trzeźwi.
Jak przekazała nam policja, Beata Szydło przyjęła mandat. - Nikt nie odniósł większych obrażeń. W związku z tym zdarzenie jest kwalifikowane jako kolizja drogowa, a nie wypadek - powiedziała „Gazecie Krakowskiej” Barbara Szczerba z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Stąd nie będzie prowadzone żadne postępowanie, sprawa zakończyła się na ukaraniem byłej premier mandatem.
Jak donosi portal tvn24.pl, samochód, którym poruszała się Beata Szydło, miał oświęcimskie rejestracje, a także oznaczenie członka Parlamentu Europejskiego.
Była premier przebywała w niedzielę w Krakowie, ponieważ brała udział w mszy świętej na Wawelu i - wraz z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i innymi politykami PiS - odwiedziła grób pary prezydenckiej - Lecha i Marii Kaczyńskich.
W mszy świętej, która została odprawiona w krypcie św. Leonarda, uczestniczyli też m.in. wicepremier Jacek Sasin oraz wspomniany wcześniej szef infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Beata Szydło często porusza się po Oświęcimiu samochodem, choćby korzystając z niego w drodze na zakupy. Teraz, gdy nie jest już premierem, bez ochrony.
Wypadek w Oświęcimiu
To nie pierwsze zdarzenie drogowe z udziałem Beaty Szydło. Do jednego z nich doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu, kiedy to zderzyły się rządowa limuzyna, którą jechała wtedy premier, z seicento. Beata Szydło oraz oficer BOR zostali lekko ranni.
Przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu zeznają kolejni świadkowie wypadku.
Proces toczy się przeciwko kierowcy fiata seicento, oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku z udziałem kolumny Biura Ochrony Rządu. Sebastian Kościelnik nie przyznaje się jednak do winy.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na 18 września.
- Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie?
- Trwa budowa prywatnego akademika, zajrzeliśmy do środka
- Szkieletor zmieni się nie do poznania [ZDJĘCIA]
- Imponująca budowa zakopianki, wkrótce nią pojedziemy!
- W te miejsca polecisz z Krakowa za mniej niż 100 zł
- Kolejki do lekarzy. Tyle poczekasz na wizytę, badanie i operacje w Małopolsce