- W tym prywatnym budynku pracował rosyjski konsulat generalny. Teraz jest symbolem grabieży i ruskich okrucieństw - napisał w mediach społecznościowych Andrij Sadowy, mer Lwowa.
Przed bramą ustawiono komputery, monitory, telewizory, pralki, kuchenki mikrofalowe, sprzęt rtv. Takie sprzęty najczęściej kradną rosyjscy żołnierze z zajętych przez siebie terytoriów Ukrainy. Jest również muszla klozetowa i psia budowa, bo takie przedmioty również wpadają w ręce rosyjskich szabrowników.
Przed grabieżami Rosjanie mordują Ukraińców, gwałcą kobiety i dzieci. Z tego względu przedmioty wystawione przed budynkiem rosyjskiego konsulatu pomalowano czerwoną farbą, symbolizująca krew.
- Wzywam do zorganizowania tych samych kampanii we wszystkich siedzibach rosyjskich misji dyplomatycznych na całym świecie - zaapelował mer Lwowa.
Rosyjski konsulat we Lwowie został zamknięty tuż przed wybuchem wojny.
Ze względu na swoje zdziczałe zachowanie, niczym nieróżniące się od najgorszych wzorców sowieckich z okresu II wojny światowej, rosyjscy żołnierze określani są w Ukrainie mianem orków. To baśniowe stwory tylko z wyglądu nieco podobne do ludzi.
AKTUALIZACJA, GODZ. 19:50
Na odpowiedź na apel mera Lwowa Andrija Sadowego nie trzeba było długo czekać. Podobną pikietę zorganizowano w poniedziałek przed rosyjskim konsulatem w Gdańsku.
Jak informuje "Dziennik Bałtycki" (Polska Press) przed budynkiem pojawiła się Pralka z napisem "Fuck Putin", sedes z wizerunkiem Putina i inne przedmioty domowe pomalowane na czerwono. Jak wyjaśnili uczestnicy akcji to „dary humanitarne dla zbrodniczej armii rosyjskiej”, które przynoszą mieszkańcy Gdańska, protestujący przeciwko wojnie.
