Na palcach jednej ręki można policzyć minuty, w których gra piłkarzom Adama Nawałki się nie kleiła. Początek kontrolnego meczu z Litwą był taki sobie, ale szybko o nim zapomnieliśmy. Reszta musiała dostosować się do Grzegorza Krychowiaka, który spokój i przytomność z piłką przy nodze przywiózł już z Poznania, gdzie należało go chwalić za piątkowy występ z Chile (2:2).
"Krycha", pod nieobecność Piotra Zielińskiego, z góry mógł założyć, że będzie musiał się bardziej niż zwykle zatroszczyć o rozegranie piłki. I robił to dobrze.
Dwunasta minuta i piękne prostopadłe podanie do Roberta Lewandowskiego. Gdy w 24. minucie podawał mu z prawej strony boiska Artur Jędrzejczyk - Krychowiak już miał ustawioną mapę boiska, głowa w górze i "oko" na Macieja Rybusa. Chirurgiczny przerzut do piłkarza Lokomitiwu Moskwa napędził akcję. Takich przerzutów w wykonaniu piłkarza PSG było więcej. Wszystkie celne, wypieszczone, takie, z którymi adresat nie miał problemu.
Krychowiak i Jacek Góralski to przede wszystkim katalizator akcji ofensywnych rywala. Obaj mieli pole do popisu, bo Litwa piłkarzy kreatywnych i szybko operujących piłką nie ma. Gdy pod koniec pierwszej połowy zadziorny Góralski nie dał rady Litwinom, sam z trójką rywali poradził sobie Krychowiak i wręcz bezczelnie odebrał piłkę.
Fajnie, że z Litwą zagrał Robert Lewandowski. Dał radość kibicom, sobie dwa fajne gole i spokój przed meczem z Senegalem. Bardzo dobrze spisywał się w roli fałszywego rozgrywającego. W 37. minucie zrobił wokół siebie orbitę całego rozegrania piłki w środku pola, a na koniec fajnie wypatrzył prostopadłą piłką Dawida Kownackiego.
Gdy w drugiej części spotkania w miejsce Artura Jędrzejczyka pojawił się Łukasz Piszczek, gołym okiem można było dostrzec skok jakości na prawej stronie boiska. Później do "Piszcza" dołączył Jakub Błaszczykowski i w 83. minucie pewnie wykorzystał rzut karny. Oby z jedenastu metrów trafiał już zawsze, a o pechu sprzed dwóch lat w Marsylii zapomniał.
Znowu bardzo dobre wejście zanotował Łukasz Teodorczyk. Napastnik Anderlechtu mocno naciska na pozycje Arkadiusza Milika, a gdyby wykorzystał główkę na kwadrans przed końcem meczu... Adam Nawałka miałby twardy orzech do zgryzienia nie tylko w kwestii bramkarza, ale również drugiego napastnika. Chyba, że nie będzie tego wymagało ustawienie.
Należy pamiętać, że rywalem Polaków była do bólu przeciętna reprezentacja Litwy. Litwa, która dwa lata temu bezbramkowo zremisowała z piłkarzami Adama Nawałki, którzy we francuskim Euro otarli się o półfinał. Niech ta pewna wygrana zwiastuje coś wielkiego w Rosji.
Autor jest również na Twitterze
Follow https://twitter.com/Skibowy