Ksiądz raził paralizatorem turystę. Został skazany

Ksiądz Andrzej A., kustosz sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej nieopodal Międzygórza został skazany na 10 miesięcy prac społecznych za to, że raził paralizatorem turystę.

Kapłanowi nie spodobało się, że mężczyzna wszedł na teren parafii z małym psem. Pod koniec maja w Sądzie Okręgowym w Świdnicy odbyła się rozprawa apelacyjna. W lutym taki sam wyrok wydał sąd w Kłodzku.

Długo nie był on prawomocny, ponieważ zarówno obrońca, jak i prokurator złożyli wnioski o sporządzenie uzasadnienia, a sędzia, która prowadziła rozprawę, przebywała na zwolnieniu lekarskim do połowy marca. Po jej powrocie procedura ruszyła ponownie.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w czerwcu 2016 roku.

Turysta z powiatu średzkiego wszedł na teren sanktuarium Marii Śnieżnej z yorkiem na smyczy. Do grupy turystów podeszła kobieta, która zwróciła im uwagę, że na terenie parafii obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Wtedy to turysta wziął na ręce swojego pupila. To jednak nie pomogło.

- Kapłan bez żadnej rozmowy, żadnego ostrzeżenia raził turystę paralizatorem w brzuch. Pokrzywdzony doznał poparzeń - mówił nam Tomasz Orepuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Kapłan od początku nie przyznawał się do winy i tłumaczył, że zachował się tak, bo działał w obronie własnej. Prokuratura dotarła jednak do nagrań z monitoringu, z których wynikało, że ksiądz raził mężczyznę bez żadnego ostrzeżenia.

Ksiądz usłyszał zarzut spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu, a także o stosowanie przemocy w celu zmuszania do określonego zachowania. Groziły mu za to nawet trzy lata pozbawienia wolności. Skończyło się jednak na dużo niższej karze.

- Sąd Rejonowy w Kłodzku wymierzył karę 10 miesięcy ograniczenia wolności, która polega na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy - mówiła wtedy sędzia Agnieszka Połyniak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy. Rozpatrując sprawę, sąd stwierdził, że zachowanie kapłana, który powinien świecić przykładem, nie było adekwatne do sytuacji. Jeżeli wyrok się uprawomocni, kapłan w każdym miesiącu będzie musiał przepracować społecznie 30 godzin.

Będzie musiał także zapłacić poszkodowanemu 10 tys. zł nawiązki.

- To bardzo dobra decyzja sądu. Cieszymy się, że wyrok został podtrzymany, ponieważ przez tego człowieka zrobiło się o naszej miejscowości głośno. Ale nie w taki sposób, w jaki byśmy chcieli - mówi mieszkaniec Międzygórza, który prosił o anonimowość. Jego zdaniem, ta malownicza miejscowość już od lat jest podzielona na „zwolenników” i „przeciwników” księdza.

Ci pierwsi śmieją się, że w powiecie kłodzkim oprócz Twierdzy Kłodzko jest jeszcze jedna twierdza - Twierdza Międzygórze. I rzeczywiście, sanktuarium jest monitorowane i ogrodzone wysokim murem. Nikt nie wejdzie na teren świątyni i nie wyjdzie z niego, bez wiedzy oka kamery. Czy tak powinno wyglądać miejsce kultu? Niestety, na te pytania nie odpowie nam ksiądz, z którym nie byliśmy w stanie się skontaktować.

Zobacz też: Proboszcz na procesji w czerwonym kabriolecie. Co jest stosowne, a co niestosowne w kościele?