Kto ostrzelał trolejbus w Tychach?
We wtorek, 6 lutego, ok. 12.30 w kierunku odjeżdżającego z przystanku przy dworcu PKP w Tychach trolejbusu linii B padły strzały.
PISALIŚMY:
Ostrzelany trolejbus przy dworcu PKP w Tychach. Policja prowadzi dochodzenie
Ostrzelany trolejbus przy dworcu PKP w Tychach. Policja prowadzi dochodzenie
Patrol policyjny natychmiast pojechał na miejsce zdarzenia. Przyjechał tam również Łukasz Wąsowicz, zastępca kierownika ruchu w Tyskich Liniach Trolejbusowych.
- Policja już przesłuchiwała świadka, który widział to zdarzenie z zewnątrz, a następnie poprosiła o zabezpieczenie monitoringu pojazdu - opowiada Łukasz Wąsowicz.
Szyby stłukły się na tysiące kawałeczków, pozostałości zostały wyjęte i trolejbus trafił do naprawy.
- _Taka wymiana szyb to koszt rzędu 5-6 tys. z_ł - mówi zastępca kierownika ruchu, nie ukrywając, że niezależnie ile trzeba będzie zapłacić, to pieniądze trzeba będzie wydać własne, ponieważ trolejbusy nie są ubezpieczone od szkód wyrządzonych w ten sposób.
Na szczęście, strzały nie dosięgnęły żadnego z pasażerów. Poza ogromnym strachem, jaki w nich wywołały, nikomu żadnej szkody nie wyrządziły.
Ludzi o tej porze i w tym miejscu było niewielu. Może około dziesięciu. Tuż po zdarzeniu, wszyscy natychmiast się rozpierzchli. Trolejbus opuściła również para, która być może znała sprawcę całego zajścia. Policja prosi o zgłoszenie się pasażerów tego trolejbusu oraz innych świadków tego zdarzenia.
Na razie z opowieści ludzi wynika, że to były trzy osoby: kobieta i dwóch mężczyzn około trzydziestki. Pomiędzy panami doszło do jakiegoś starcia słownego. Jeden drugiemu kazał wysiąść, potem cała trójka wysiadła, jakaś ostra wymiana zdań trwała, potem kobieta z jednym z mężczyzn wsiadła do trolejbusu, drugi został. I kiedy trolejbus ruszył, mężczyzna wymierzył w niego i strzelił, prawdopodobnie z wiatrówki. Trzy szyby zostały rozbite.