Kto pyta, nie błądzi

Irmina Petrakowska-Kłos
Jak dziecku odpowiadać, aby nauczyło się myśleć samodzielnie? Wciągać je w rozmowę
Jak dziecku odpowiadać, aby nauczyło się myśleć samodzielnie? Wciągać je w rozmowę 123rf
"Na ulicy Trybunalskiej mieszkał sobie Staś Pytalski...". Mój synek nie nazywa się Staś, ale tak jak chłopcu z wiersza Brzechwy od rana do nocy buzia mu się nie zamyka. Dlaczego już jest dzień? Czemu dziś nie ma słonka? A dlaczego jest wiosna? Jak reagować na nieustające pytania dzieci - pisze Irmina Petrakowska-Kłos

Kiedy jedziemy autobusem do przedszkola, moich odpowiedzi na pytania synka słucha przynajmniej dziesięć osób. Nie dodaje mi to pewności siebie, zwłaszcza gdy pytanie wydaje się proste. Ale kto o 8 rano pamięta, które państwa mają flagę czerwono-białą? Szukam odpowiedzi w głowie i czuję się, jakbym znów stała pod tablicą.

Pomaga mi myśl, że przecież nikt nie wie wszystkiego, więc i ja nie muszę być chodzącą encyklopedią. Najważniejsze, by umieć szukać odpowiedzi. Takiej postawy uczę mojego synka i wskazuję mu sposoby, jak to robić. W zależności od tematu kupuję pomoce dydaktyczne, przeglądam internet albo odwołuję się do autorytetu wujka, który się świetnie zna na samochodach.

Pewnego dnia mój syn odkrył, że istnieją różne miasta i kraje.- Mamo, wiesz, Europa leży pod Warszawą - oświadczył z przejęciem. Mogłam odpowiedzieć: "Co ty wygadujesz? To nieprawda!" Powiedziałam jednak: "Sprawdzimy to". Kupiliśmy atlas, globus i puzzle z kontynentami. Teraz synek wie nie tylko to, że Europa nie leży pod Warszawą, że jest kontynentem i że Warszawa znajduje się w Europie. Wie również, gdzie szukać odpowiedzi na pytania o miasta i państwa. Wystarczy wyciągnąć atlas i globus.

Jak rozwijać myślenie
Eva Zoller w książce "A dlaczego? Jak odpowiadać na trud-ne pytania dzieci" przestrzega zarówno przed mówieniem "Nie wiem", jak i mądrymi, gotowymi odpowiedziami. Jeśli maluch ciągle słyszy: "Nie wiem", zaczyna myśleć, że jego rodzice o niczym nie mają pojęcia lub nie traktują go poważnie. A gdy mama lub tata mają odpowiedź na każde pytanie, dziecko uczy się, że dorośli zawsze wszystko wiedzą lepiej i będą myśleć za nie. Jak więc mu odpowiadać, żeby rozwijać w nim kreatywność i zdolność samodzielnego myślenia? Eva Zoller przekonuje, że najlepszą metodą jest wciąganie malucha w rozmowę.

Chodzi o to, by zrobić to umiejętnie. Przyjrzeć się, o co tak naprawdę chodzi maluchowi, gdy pyta: "Czemu pada deszcz?". Często dziecko wcale nie jest zainteresowane uczonymi wyjaśnieniami, skąd się bierze deszcz, ale ważniejsze dla niego jest zastanawianie się nad zmiennością pogody i nad tym, na co ani ono, ani rodzice nie mają wpływu. Więc kiedy pyta: "Czemu pada deszcz?", warto zadumać się razem z nim i zapytać: "Hm.. A jak ty sądzisz, dlaczego?".

Zabawy w pytania
Eva Zoller zachęca, by pytania dziecka były wstępem do zabaw, które ćwiczą różne zmysły. Mojemu synkowi szczególnie spodobała się taka, w której najpierw odrysowaliśmy na dużym kartonie kontury naszych głów, a potem każdy z nas rysował i opowiadał o tym, co ma w głowie. W głowie Piotrusia jest kolorowy pociąg, który wiezie nas na pachnącą łąkę. W lokomotywie są trzy miejsca dla psów maszynistów, a w pierwszym wagonie siedzi cała nasza rodzina. Jedzie z nami też prawdziwy pies, którego kiedyś będziemy mieli. Ma na imię Azor i jest brązowo-biały.
Mój synek narysował też miłość do mamy i taty i plan całego dnia. Tata wróci późno, dopiero jak Piotruś umyje zęby, wykąpie się i będzie z mamą czytać w łóżku książki. Czemu tata wraca tak późno? Bo musi chodzić do pracy, żeby zarabiać pieniążki - wyjaśnia Piotruś. - Pieniążki są potrzebne, bo bez nich nie byłoby zabawek i pysznego jedzenia. Co ciekawe, w głowie mojego synka co dzień mama zamiast do pracy chodzi z nim do przedszkola. To okazja do rozmowy, że w życiu mama jednak musi chodzić do pracy i bawi się z synkiem wtedy, gdy wraca do domu.

Wypróbowaliśmy też inne ćwiczenie. Polega ono na tym, że każdy wybiera sobie w pokoju jakiś przedmiot, nie mówiąc innym, co to jest. Opisuje go jednak bardzo dokładnie: "Mój przedmiot jest czerwony jak truskawka, jest miękki jak wata cukrowa, pofalowany jak wzburzone morze" itd. Z tym zadaniem jednak mój czte-rolatek nie bardzo umiał sobie poradzić bez powiedzenia wprost, o czym mówi. Bardziej niż poetyckie porównania fascynują go cyfry i kształty, więc zmodyfikowaliśmy pomysł z książki i szukaliśmy w pokoju rzeczy czerwonych, gładkich i okrągłych.

Fantazja i rzeczywistość
Dobrym punktem wyjścia do rozmów z dzieckiem są historyjki, które mu czytamy. Spytajmy wtedy dziecko, dlaczego bohater postąpił tak, a nie inaczej, czy było to dobre, czy złe, co ono zrobiłoby na jego miejscu. Można przerwać w środku akcji i spytać malucha, jakie będzie zakończenie. Zdaniem Evy Zoller podczas takich rozmów warto uczyć dziecko odróżniania fantazji od rzeczywistości, ale bez oceniania tej pierwszej jako czegoś gorszego. Dziecko musi mieć świadomość, co jest "prawdziwe jak bajka", a co prawdziwe jak to, "że tutaj stoję".

Dostęp do świata marzeń czy szalonych pomysłów jest jednak równie ważny jak rzeczywistość. Kiedy więc jutro rano mój synek znów spyta: "Dlaczego znowu jest dzień", będziemy razem tworzyć wiele odpowiedzi. Od najprostszej, że po nocy jest dzień, po najbardziej fantazyjną, jaka nam tylko przyjdzie do głowy. Istnieje jednak pewne ryzyko. Dzieci mają bardzo dobrą pamięć. Odpowiedź, której im udzielimy, będzie do nas wracać. Kiedy dziecko pyta, skąd się wzięło, nie warto brnąć w bajki o bocianie, bo np. ukochana ciocia na pytanie o jej duży brzuch opowie o dzidziusiu i staniemy się niewiarygodni. Poza tym dzieci też konfrontują miedzy sobą swoją wiedzę, zwłaszcza na tematy tabu, więc nie możemy doprowadzać do sytuacji, że skompromitują się wśród kolegów.

Podczas rozmów na temat tożsamości dziecka możemy odkryć, jak bardzo utkwiły im w głowie słowa "jesteś paskudą" lub "prawdziwym utrapieniem". Dziecko traktuje je bardzo poważnie i tak się właśnie postrze-ga. Mój synek oznajmił ostatnio, że musi się popukać w swoją pustą głowę.

Spytałam, kto tak twierdzi. Dyplomatycznie przemilczał i wytłumaczył mi, że jego głowa jest pusta, bo wyleciały z niej wszystkie fajne pomysły. Dobrze jest dowiedzieć się, dlaczego dziecko o coś pyta. Czasem za niewinnym pytaniem może kryć się jakiś problem.

Warto skłonić dziecko do werbalizowania przemyśleń. Kiedy leży w łóżku przed snem, zaproponujmy mu "wyświetlanie w głowie własnego filmu". Niech nam opowie, co widzi w swojej głowie, a my podsuńmy mu jakieś miejsce, które opisze dokładniej. Można się umówić, że opowie nam o swoim filmie po powrocie z wyprawy do krainy wyobraźni. Zdarza się bowiem, że dziecko zasypia i śni o tym, o czym rozmyślało.

Podczas takich projekcji każdy może odkryć w sobie wiedzę, której nie był świadomy. Możemy znaleźć odpowiedzi na wiele pytań, w tym najtrudniejszych, które budzą największą konsternację rodzica: związanych z cielesnością, seksualnością i przemijaniem. Jeszcze nie musiałam się z nimi zmierzyć, ale jestem czujna na wypadek, gdybym została zaskoczona tematem w zatłoczonym autobusie. Dzięki Evie Zoller wiem, jak wybadać stan wiedzy mojego dziecka. A kiedy przyjdzie czas, sięgniemy po lekturę stosowną do jego wieku.

Ćwiczenia dla małych filozofów

Rysowanie dźwięku. Każdy wybiera, jakim jest instrumentem: np. trąbką, gitarą, skrzypcami. Potem słuchamy muzyki przez nie granej. Słuchając, malujemy kredką dźwięk swojego instrumentu. Kiedy przestaje on grać, odkładamy kredkę. To ćwiczenie, które rozwija zmysł słuchu.

Zwiedzanie fabryki myśli. Wyobrażamy sobie duży budynek z napisem "Mózg" i wchodzimy do różnych pokoi, np. do pokoju uczenia się, myślenia, pamiętania, fantazjowania. To ćwiczenie pomaga dziecku uświadomić sobie, skąd się biorą jego myśli, pomysły i marzenia.

Badanie różnych przedmiotów z zamkniętymi oczami. Każdy z domowników dostaje do ręki jakiś przedmiot i ma odpowiedzieć na pytania: Jaki ma on kształt? Czy jest gładki czy szorstki? Jaki ma zapach? To ćwiczenie rozwija zmysł dotyku i węchu.

Porównywanie ilustracji w książeczkach. Np. bierzemy trzy obrazki pokazujące ptaki. Wspólnie zastanawiamy się, pod jakim względem są podobne. Czym się różnią? Co jedzą? Czy wszystkie potrafią latać? To ćwiczenie pomaga rozwijać myślenie i spostrzegawczość.

Eva Zoller, A dlaczego. Jak odpowiadać na trudne pytania dzieci, GWP 2009

Wróć na i.pl Portal i.pl