Lekarka, która zawiadomiła służby ws. Joanny z Krakowa: Uznałam, że istnieje poważne zagrożenie dla jej życia

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Wideo
od 16 lat
– Rozmowa była pełna emocji. Słowa, które wypowiedziała pacjentka oraz wiedza, jaką posiadałam, znając jej historię, sprawiły, że uznałam, że istnieje poważne zagrożenie dla jej życia. Istniało duże prawdopodobieństwo, że dojdzie do realizacji zamierzeń, o których wspomniała pacjentka – podkreśla lekarz psychiatra, która zawiadomiła służby ws. Joanny z Krakowa.

Burza po materiale TVN. Lekarka relacjonuje rozmowę z Joanną z Krakowa

Ujawniona przez TVN historia Joanny, kobiety która po zażyciu tabletki poronnej trafiła na SOR szpitala wojskowego w Krakowie, od kilku dni budzi ogromne emocje. W tym czasie pojawiły się oskarżenia pod adresem policji o niewłaściwe zachowanie podczas interwencji, na które zareagował Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk, ale również na jaw wyszły kolejne fakty. Milczenie postanowiła przerwać także lekarka, która zaniepokojona stanem swojej pacjentki zawiadomiła służby.

Pani Joanna, która była leczona w ramach NFZ, zadzwoniła do mnie tego dnia około godziny 20 na mój prywatny numer telefonu. A ponieważ jestem z tego pokolenia, że nie kończę pracy o 16 i nie przestaję się interesować pacjentami, zaczęłam z nią rozmawiać – powiedziała kobieta w rozmowie z Onetem.

Lekarka o pani Joannie: Uznałam, że istnieje poważne zagrożenie dla jej życia

Przyznała, że rozmowa była "pełna emocji". – Słowa, które wypowiedziała pacjentka oraz wiedza, jaką posiadałam, znając jej historię, sprawiły, że uznałam, że istnieje poważne zagrożenie dla jej życia. Istniało duże prawdopodobieństwo, że dojdzie do realizacji zamierzeń, o których wspomniała pacjentka – relacjonowała.

Lekarka powiedziała, że próbowała nakłonić panią Joannę, aby ta sama zawiadomiła służby. Kiedy jednak zrozumiała, że ta nie jest w stanie tego zrobić, zaoferowała, że ona zadzwoni. Zastrzegła, że pacjentka zgodziła się na to. W czwartek nagranie z tego zgłoszenia ujawniła Komenda Główna Policji.

Przypomnijmy, że sama zainteresowana twierdzi, że nie było żadnej próby samobójczej. – Płakałam, trudno mi było złapać oddech, ale kilka razy powtarzałam, że nie chcę sobie nic zrobić – twierdziła.

Z relacji kobiety wynika, że rozmowa trwała ok. godzinę. Pani doktor zdecydowała się odłożyć słuchawkę dopiero, kiedy miała pewność, że jej pacjentka jest pod opieką ratowników medycznych.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

"Byłam przekonana, że walczę o jej życie"

Lekarka przyznała, że rozmowa była dla niej niezwykle trudna, bo miała przekonanie, że walczy o życie swojej pacjentki. Podkreśliła, że w tej dramatycznej chwili uznała, że interwencja pogotowia jest konieczna.

– Dziś w tej sytuacji gubi się człowieka, a robi się z tego temat polityczny. Jako lekarz za każdym razem, gdy zadzwoni pacjent, a ja uznam, że muszę go ratować, będę go ratować – zapowiedziała.

Kobieta nie ukrywa, że ma poczucie, że wylewa się na nią fala hejtu. Jasno jednak oświadczyła, że to nie zmieni jej postępowania.

Psychiatra odniosła się też do zarzutów, jakoby niepotrzebnie ujawniła informację o zażyciu przez pacjentkę środków poronnych. – Gdybym zataiła posiadane informacje, a one miałyby istotne znaczenie dla ratowania jej życia, byłoby to nieprawidłowe z mojej strony – powiedziała stanowczo.

Onet.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 145

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Polak
25 lipca, 13:25, Zeus:

Podsumowując: pani Joanna, aktywistka proaborcyjna dokonała aborcji. I się okazało, że wbrew twierdzeniom jej środowiska tabletki poranne to nie są tiktaki. Siadła jej psychika do tego stopnia, że chciała popełnić samobójstwo. Zgłosiła to swojej lekarce-psychiatrze, a ta wdrożyła standardową w takich sytuacjach procedurę: na numer 112 zgłosiła co pacjentka chce zrobić. Przyjechały standardowe służby, zrealizowały standardowe procedury i pacjentka żyje. Wszystko by było w porządku. Ale pani Joanna to aktywistka. Więc w porozumieniu że swoim środowiskiem odczekała trzy miesiące, aż zapisy z kamer się nadpiszą i z proaborcyjną prawniczką poleciała do jedynie słusznego medium. A że mamy kampanię wyborcza to medium rozdmuchało temat do granic absurdu. Pracownik soru, który z ukrycia nagrywa pacjentki sprzedał nagrany materiał i mamy komplet. Brutalna policja atakuje bezbronne drobne kobiety. Niewyczerpalne źródło hejtu i materiałów na potrzeby kampanii wyborczej. Jak była zapobiegliwa to skosiła dobrą kasę. Jak była...

26 lipca, 1:02, S.W.:

Słuszna analiza

26 lipca, 18:22, Margo:

Zgadzam się

27 lipca, 9:20, Człowiek a nie idiota !!!:

Bardzo słuszne i mądre stwierdzenia,popieram !!!

28 lipca, 9:44, Zybi3:

Problem dotyczy tylko poczynań policjantek w gabinecie lekarskim, a nie jak gmatwają , że wszędzie.Przed gabinetem działania policji były ok.

W punkt trafiona analiza.

Z
Zybi3
25 lipca, 13:25, Zeus:

Podsumowując: pani Joanna, aktywistka proaborcyjna dokonała aborcji. I się okazało, że wbrew twierdzeniom jej środowiska tabletki poranne to nie są tiktaki. Siadła jej psychika do tego stopnia, że chciała popełnić samobójstwo. Zgłosiła to swojej lekarce-psychiatrze, a ta wdrożyła standardową w takich sytuacjach procedurę: na numer 112 zgłosiła co pacjentka chce zrobić. Przyjechały standardowe służby, zrealizowały standardowe procedury i pacjentka żyje. Wszystko by było w porządku. Ale pani Joanna to aktywistka. Więc w porozumieniu że swoim środowiskiem odczekała trzy miesiące, aż zapisy z kamer się nadpiszą i z proaborcyjną prawniczką poleciała do jedynie słusznego medium. A że mamy kampanię wyborcza to medium rozdmuchało temat do granic absurdu. Pracownik soru, który z ukrycia nagrywa pacjentki sprzedał nagrany materiał i mamy komplet. Brutalna policja atakuje bezbronne drobne kobiety. Niewyczerpalne źródło hejtu i materiałów na potrzeby kampanii wyborczej. Jak była zapobiegliwa to skosiła dobrą kasę. Jak była...

26 lipca, 1:02, S.W.:

Słuszna analiza

26 lipca, 18:22, Margo:

Zgadzam się

27 lipca, 9:20, Człowiek a nie idiota !!!:

Bardzo słuszne i mądre stwierdzenia,popieram !!!

Problem dotyczy tylko poczynań policjantek w gabinecie lekarskim, a nie jak gmatwają , że wszędzie.Przed gabinetem działania policji były ok.

C
Człowiek a nie idiota !!!
25 lipca, 13:25, Zeus:

Podsumowując: pani Joanna, aktywistka proaborcyjna dokonała aborcji. I się okazało, że wbrew twierdzeniom jej środowiska tabletki poranne to nie są tiktaki. Siadła jej psychika do tego stopnia, że chciała popełnić samobójstwo. Zgłosiła to swojej lekarce-psychiatrze, a ta wdrożyła standardową w takich sytuacjach procedurę: na numer 112 zgłosiła co pacjentka chce zrobić. Przyjechały standardowe służby, zrealizowały standardowe procedury i pacjentka żyje. Wszystko by było w porządku. Ale pani Joanna to aktywistka. Więc w porozumieniu że swoim środowiskiem odczekała trzy miesiące, aż zapisy z kamer się nadpiszą i z proaborcyjną prawniczką poleciała do jedynie słusznego medium. A że mamy kampanię wyborcza to medium rozdmuchało temat do granic absurdu. Pracownik soru, który z ukrycia nagrywa pacjentki sprzedał nagrany materiał i mamy komplet. Brutalna policja atakuje bezbronne drobne kobiety. Niewyczerpalne źródło hejtu i materiałów na potrzeby kampanii wyborczej. Jak była zapobiegliwa to skosiła dobrą kasę. Jak była...

26 lipca, 1:02, S.W.:

Słuszna analiza

26 lipca, 18:22, Margo:

Zgadzam się

Bardzo słuszne i mądre stwierdzenia,popieram !!!

P
Przez świrów PiS-owskich
Po tej akcji ludzie którzy naprawdę będą myśleć o samobójstwie nie zadzwonią po pomoc bo będą się bali że zostaną tak samo potraktowani.
P
Przestań pisać bzdury
25 lipca, 18:22, Piotr:

Pani doktor zareagowała jak należy, zadbała o bezpieczeństwo pacjentki. Teraz dorabia się do tego ideologię i narrację odpowiednią dla konkretnych środowisk.

Ty idioto, jesteś tylko głupim PiS-owcem, zareagowała tak że kobieta mówiła że to ją zniszczył, nie pomogła jej a zaszkodziła.

T
Taka Prawda
Bandziory w mundurach na zlecenie mafii PiS-owskiej napadły na bezbronną kobietę.
T
Ty piszesz głupoty
25 lipca, 14:41, Neon:

Aborcyjnej mogła powiedzieć ratownikom medycznym a nie pisowskiej milicji oni je ratowali jej życia im ta informacja nie była potrzebna nikt się nie tłumaczy teraz pani lekarz

26 lipca, 1:00, S.W.:

Przesłuchaj nagranie z rozmowy lekarza z ratownictwem, zanim będziesz dalej pisać bzdury.

Policja zachowała się tak jak przy każdym zgłoszeniu zagrożenia życia

Ty piszesz bzdury, bandziory w mundurach napadli na kobietę bez powodu

Z
Zenon
24 lipca, 17:08, Kazek:

No widać lemingi lewackie dalej nic nie kumają. Nawet tak jasne i klarowne wytłumaczenie przez panią doktor nic we łbach nie rozjaśniło. Dalej ciemnota lewacka. Gdyby owa pacjenta zeszła dopiero byłby hejt o zaniechanie pomocy i znieczulicę. Takie już wy lewaku jesteście. Hejt Hejt i raz jeszcze Hejt, tylko to lemingi potraficie.

24 lipca, 17:22, Hariet:

Ale w celu ratowania życia rekwiruje się laptopa i telefon?! Wez się chłopie może za leczenie swojej głowy dla dobra narodu, u pani doktor psychiatry, której bronisz. Koniecznie.

24 lipca, 17:43, Anka:

Ty sam lemingu lewacki to chodzi o wezwanie karetki pogotowia a co tam robiła policja? Lekarka mówi że wezwała pomóc o którą też prosiła pani Joanna o pomoc medyczną a nie o tak zwaną policję. Obrońca się znalazł. Czytaj najpierw ze zrozumieniem

Nie mówi nic o policji więc co oni tam robili? Niby mieli ratować życie tym że kazali jej się rozbierać, kucać i kaszleć...

To jest pomoc???

24 lipca, 17:48, Alex:

Jeżeli w grę chodzi popełnienie samobójstwa to musi byc Policja ,takie są przepisy a jeśli się nie znasz to nie komentuj...Policja była wezwana do próby samobójstwa a teraz ta psychopatka Joanna wszystkiego się wypiera,powinii ją zostawić niech sobie popełni to samobójstwo jednego psychola mniej !!!!

24 lipca, 20:02, Stan:

Też Tak uważam

Wykorzystanie chorej psychicznie kobiety to może zrobić tylko super stacjaTVN

M
Margo
25 lipca, 13:25, Zeus:

Podsumowując: pani Joanna, aktywistka proaborcyjna dokonała aborcji. I się okazało, że wbrew twierdzeniom jej środowiska tabletki poranne to nie są tiktaki. Siadła jej psychika do tego stopnia, że chciała popełnić samobójstwo. Zgłosiła to swojej lekarce-psychiatrze, a ta wdrożyła standardową w takich sytuacjach procedurę: na numer 112 zgłosiła co pacjentka chce zrobić. Przyjechały standardowe służby, zrealizowały standardowe procedury i pacjentka żyje. Wszystko by było w porządku. Ale pani Joanna to aktywistka. Więc w porozumieniu że swoim środowiskiem odczekała trzy miesiące, aż zapisy z kamer się nadpiszą i z proaborcyjną prawniczką poleciała do jedynie słusznego medium. A że mamy kampanię wyborcza to medium rozdmuchało temat do granic absurdu. Pracownik soru, który z ukrycia nagrywa pacjentki sprzedał nagrany materiał i mamy komplet. Brutalna policja atakuje bezbronne drobne kobiety. Niewyczerpalne źródło hejtu i materiałów na potrzeby kampanii wyborczej. Jak była zapobiegliwa to skosiła dobrą kasę. Jak była...

26 lipca, 1:02, S.W.:

Słuszna analiza

Zgadzam się

M
Margo
25 lipca, 18:31, Kate:

Gdyby Pani psychiatra nie wezwała służb,gdyby pogotowie plus policja nie zareagowały a ta Joanna by się zabilą,dziś wszyscy byliby oskarżani o zaniedbanie , wszyscy by lamentowali że można było uniknąć tragedii. A skoro nic się nie stało, to aborcjonistki z tvn postanowiły zrobić wielkie halo.

Zgadzam się.

S
S.W.
25 lipca, 13:25, Zeus:

Podsumowując: pani Joanna, aktywistka proaborcyjna dokonała aborcji. I się okazało, że wbrew twierdzeniom jej środowiska tabletki poranne to nie są tiktaki. Siadła jej psychika do tego stopnia, że chciała popełnić samobójstwo. Zgłosiła to swojej lekarce-psychiatrze, a ta wdrożyła standardową w takich sytuacjach procedurę: na numer 112 zgłosiła co pacjentka chce zrobić. Przyjechały standardowe służby, zrealizowały standardowe procedury i pacjentka żyje. Wszystko by było w porządku. Ale pani Joanna to aktywistka. Więc w porozumieniu że swoim środowiskiem odczekała trzy miesiące, aż zapisy z kamer się nadpiszą i z proaborcyjną prawniczką poleciała do jedynie słusznego medium. A że mamy kampanię wyborcza to medium rozdmuchało temat do granic absurdu. Pracownik soru, który z ukrycia nagrywa pacjentki sprzedał nagrany materiał i mamy komplet. Brutalna policja atakuje bezbronne drobne kobiety. Niewyczerpalne źródło hejtu i materiałów na potrzeby kampanii wyborczej. Jak była zapobiegliwa to skosiła dobrą kasę. Jak była...

Słuszna analiza

S
S.W.
25 lipca, 14:41, Neon:

Aborcyjnej mogła powiedzieć ratownikom medycznym a nie pisowskiej milicji oni je ratowali jej życia im ta informacja nie była potrzebna nikt się nie tłumaczy teraz pani lekarz

Przesłuchaj nagranie z rozmowy lekarza z ratownictwem, zanim będziesz dalej pisać bzdury.

Policja zachowała się tak jak przy każdym zgłoszeniu zagrożenia życia

S
S.W.
24 lipca, 21:25, Bela:

Jeśli lekarz po godzinnej rozmowie jest przekonana, że pacjent jest pod dobrą opieką pogotowia to dlaczego informuje policję? Czyżby Pani doktor była fanką poglądów pis? Izba lekarska powinna zająć się tym całym bałaganem , osobiście bym pozbawiła prawa do wykonywania zawodu. Takie postępowanie przeczy założeniu "

Nie szkodzić" . A nawet jakby

"Jolka " chciała skończyć z sobą to i tak skończy. A policja od kiedy ratuje ?

25 lipca, 18:27, Piotr:

Ludzie, chyba komuś trzeba tu wyjaśnić procedury. Telefon 112 to Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Każde zgłoszenie próby samobójczej czy tylko jej podejrzenia kończy się tym,że operator powiadamia policję. Operator zachował wszelkie procedury: wysłał zespół ratownictwa i policjantów. Gdyby tego nie zrobił i ta kobieta targnęłaby się na życie, byłby lament że nie służby nie zrobiły co trzeba.

Trzeba dodać, że gdyby policjantki nie kazały się jej rozebrać i nie upewniły, że nie nastąpiło samookaleczenie lub np. Ukrycie niebezpiecznego narzędzia a ona przy nich coś by sobie zrobiła FUNKCJONARIUSZ LECI ZE SLUZBY PROSTO DO WIĘZIENIA !!!

K
Kate
Gdyby Pani psychiatra nie wezwała służb,gdyby pogotowie plus policja nie zareagowały a ta Joanna by się zabilą,dziś wszyscy byliby oskarżani o zaniedbanie , wszyscy by lamentowali że można było uniknąć tragedii. A skoro nic się nie stało, to aborcjonistki z tvn postanowiły zrobić wielkie halo.
P
Piotr
24 lipca, 21:25, Bela:

Jeśli lekarz po godzinnej rozmowie jest przekonana, że pacjent jest pod dobrą opieką pogotowia to dlaczego informuje policję? Czyżby Pani doktor była fanką poglądów pis? Izba lekarska powinna zająć się tym całym bałaganem , osobiście bym pozbawiła prawa do wykonywania zawodu. Takie postępowanie przeczy założeniu "

Nie szkodzić" . A nawet jakby

"Jolka " chciała skończyć z sobą to i tak skończy. A policja od kiedy ratuje ?

Ludzie, chyba komuś trzeba tu wyjaśnić procedury. Telefon 112 to Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Każde zgłoszenie próby samobójczej czy tylko jej podejrzenia kończy się tym,że operator powiadamia policję. Operator zachował wszelkie procedury: wysłał zespół ratownictwa i policjantów. Gdyby tego nie zrobił i ta kobieta targnęłaby się na życie, byłby lament że nie służby nie zrobiły co trzeba.

Wróć na i.pl Portal i.pl