- To byłaby rewolucja, tylko trzeba na ten problem popatrzeć szeroko. Z punktu widzenia branży turystycznej, rozłożenie rozpoczęcia i końca wakacji w poszczególnych regionach na wzór ferii zimowych, byłoby korzystne – powiedział w radiu RMF FM wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy.
Wydłużenie wakacji może być korzystne dla biznesu i wypoczywających
Wiceminister Andrzej Gut-Mostowy poinformował, że ministerstwo napisało pismo do Ministerstwa Edukacji i Nauki z prośbą o przeanalizowanie propozycji z punktu widzenia systemu edukacji. Resort edukacji do pomysłu jeszcze się nie odniósł. Gut-Mostowy nie ukrywa też, że propozycja wymaga szerokiej dyskusji i opinii ekspertów. Jak stwierdził, nie jest to projekt, który musi być szybko opracowany i wdrożony, z pewnością jest warty uwagi.
Propozycję przedstawiło już w ubiegłym roku Stowarzyszenie Gmin Górskich Rzeczypospolitej Polskiej. Organizacja argumentowała, że nowe rozwiązanie poprawiłoby komfort wypoczynku. Zmniejszyłoby się natężenie ruchu turystycznego w jednym czasie, byłby mniejsze kolejki i korki w miejscowościach turystycznych. Natomiast polepszyłaby się dostępność do usług noclegowych i gastronomicznych.
Propozycja wydłużenia letnich wakacji - tyle miałyby trwać wakacje
Nie dochodziłoby do sytuacji, że duża liczba wypoczywających korzysta z tych samych atrakcji nad morzem lub w górach. Byłoby to – jak stwierdziło stowarzyszenie – korzystne również dla szeroko rozumianego biznesu. Według pomysłu, letnie wakacje mogłyby trwać od 15 czerwca do 15 września, ale ich rozpoczęcie i zakończenie byłoby różne w zależności od regionu. Propozycja zakłada wprowadzenie dwumiesięcznych turnusów - podobnie jak to jest teraz w przypadku ferii zimowych. To oznacza, że uczniowie nadal mieliby około dziewięciu tygodni wolnego, ale w różnych terminach.
- Ferie zimowe zostały rozłożone w czasie, dlatego że - przypomnijmy - to były tylko dwa tygodnie, natomiast wakacje letnie to jest dziewięć tygodni. Przy czym jest ważna pewna okoliczność - pierwsze dwa tygodnie lipca nie są takim okresem, kiedy byłyby wielkie tłumy i kolejki w regionach turystycznych – mówił Andrzej Gut-Mostowy.
Co z kalendarzem szkolnym?
Eksperci do propozycji podchodzą z ostrożnością. Pytanie, czy zmiana nie kolidowałaby z kalendarzem szkolnym.
- Gdyby propozycja weszła w życie, okres wakacyjny zostałby wydłużony o cztery tygodnie. W niektórych regionach rok szkolny zaczynałby się później. Z punktu widzenia wypoczywających atutem rozwiązania byłoby zmniejszenie tłoku w miejscowościach turystycznych. Pomysł na pewno podoba się hotelarzom, którzy wolą mieć nawet mniejsze obłożenie, ale regularne i pewne, rozłożone w dłuższym czasie, niż skumulowane w krótkiej perspektywie czasowej. Zyskałaby też gastronomia, bo okres urlopowy byłby wydłużony do połowy września. Na pewno propozycja jest godna uwagi, ale trzeba ją przeanalizować pod kątem kalendarza szkolnego, chodzi tu m.in. o terminy egzaminów. Nie wiem też, czy różne terminy rozpoczęcia roku szkolnego, w zależności od województwa, byłyby korzystne dla uczniów – mówi Tomasz Jakimowski, prowadzi bloga poświęconego turystyce.
