Liczba placówek spada z miesiąca na miesiąc. Pacjenci zostają bez pomocy

Eryk Kołodziejek
„Apteka dla Pacjenta” jest hasłem, które powinno stanowić nadrzędny cel przy podejmowaniu działań legislacyjnych poprawiających funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia.
„Apteka dla Pacjenta” jest hasłem, które powinno stanowić nadrzędny cel przy podejmowaniu działań legislacyjnych poprawiających funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia.
14 kwietnia 2025 r. przed Ministerstwem Zdrowia zgromadzili się reprezentanci gmin, aptekarzy oraz pacjentów. Ich celem było oficjalne złożenie apelu, na ręce minister zdrowia Izabeli Leszczyny. Wszystko po to, żeby zreformować system apteczny i wprowadzić głęboko potrzebne zmiany. "Apteka dla pacjenta" to główne hasło inicjatywy. Około 400 gmin nie ma dostępu do aptek, 2 miliony Polaków zmuszone jest wędrować do pobliskich miejscowości za potrzebnymi produktami. W tym roku z mapy Polski może zniknąć rekordowa ilość aptek. O to jak rozwiązać ten problem spytaliśmy obecnych.

Spis treści

Treść apelu. „Apteka dla Pacjenta” głównym hasłem potrzebnych zmian

Polscy pacjenci apelują o realizowanie konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia przez zapewnienie równego dostępu do aptek, jako miejsc zaopatrzenia w produkty lecznicze i wyroby medyczne oraz świadczenia usług opieki farmaceutycznej.

Blisko 2 miliony polskich obywateli nie ma dostępu do apteki na terenie swojej gminy. Wzywamy do podjęcia systemowych działań ułatwiających dostęp pacjentów do farmaceutów i aptek, przeciwdziałających wykluczeniu zdrowotnemu ze względu na miejsce zamieszkania.

„Apteka dla Pacjenta” jest hasłem, które powinno stanowić nadrzędny cel przy podejmowaniu działań legislacyjnych poprawiających funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia.

Tak oto brzmi treść apelu zaprezentowanego przed Ministerstwem Zdrowia. Podpisali się pod nim reprezentanci przeróżnych ugrupowań: posłowie, reprezentanci branż oraz organizacji wspierających niesamodzielnych, liczne grono wójtów i aptekarze.

Niesamodzielni potrzebują pomocy, a aptekarze zachęty

Rozwiązanie problemu wymaga skupienia się na osobach najbardziej poszkodowanych problemem znikających aptek. Są to przede wszystkim osoby starsze oraz niesamodzielne. Bez zachęcenia aptekarzy oraz rozwiązań na szczeblu rządowym, nie uda się powstrzymać fali znikających placówek. O potencjalne rozwiązania problemu zapytaliśmy Dominikę Kowalczyk z Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”.

Strefa Biznesu: Żyjemy w społeczeństwie starzejącym się, a aktualne przepisy prawne ewidentnie nie pomagają aptekom funkcjonować na terenie małych miejscowości. Dobrze radzą sobie za to duże apteki sieciowe. Osoby starsze lub chore są zmuszone podróżować do większych gmin i korzystać z ich asortymentu. Jak rozwiązać ten problem?

Dominika Kowalczyk: To jest bardzo dobre i trudne pytanie. My jako pacjenci zwracamy uwagę na inną część zagadnienia. Pacjenci muszą mieć zapewniony dostęp do aptek. Mamy starzejące się społeczeństwo, jest również coraz więcej osób niesamodzielnych, czyli takich, które mają problemy z poruszaniem się. Często mają bardzo daleko do POZ, czyli podstawowej opieki zdrowotnej, dodatkowo daleko do apteki. Rolą decydentów, rządzących, Ministerstwa Zdrowia, Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego jest to tak zorganizować i wprowadzić odpowiednie przepisy, zachęty, żeby te osoby miały faktyczny oraz realny dostęp.

Mówimy tutaj nie tylko o dostępie do zaopatrzenia, czyli do leków lub np. pieluchomajtek, która znaczna część osób używa, ale również do usług farmaceutycznych – chodzi o szczepienia. Wiemy, że w społeczeństwie cały czas mamy problem z wyszczepialnością. Dla seniorów te szczepienia są bardzo ważną częścią profilaktyki. Mogłyby się tym zajmować apteki, ale co zrobić, jeżeli ich nie ma? Apteki mają potencjał, aby stać się centrami zdrowia lokalnego. Uważam, że tutaj konieczna jest współpraca z samorządami, które wiedzą jakie mają potrzeby, ale także, jakie mają możliwości wsparcia.

Jako koalicja nie chcemy być wpisywani w dyskusję o formach rynku. My uważamy, że pacjenci muszą mieć dostęp do aptek, ponieważ to oni są najważniejszym odbiorcą tych usług. Do tego dążą nasze działania, zwracamy uwagę na faktyczny, realny problem.

Strefa Biznesu: Jak mogłaby wyglądać ta forma zachęty? W mniejszych gminach aptekarzom nie opłaca się prowadzić aptek.

Dominika Kowalczyk: Istnieje bardzo dużo potencjalnych zachęt. Może to być użyczenie lokalu po niższych kosztach lub bezpłatne, ulgi podatkowe, wsparcie godzin działania apteki, np. w święta lub godzinach nocnych. Wachlarz możliwych rozwiązań jest szeroki, trzeba go tylko wykorzystać, tworząc odpowiednie zachęty.

Strefa Biznesu: Myśli pani, że jakieś rozwiązania budżetowe wchodzą w grę?

Dominika Kowalczyk: Biorąc pod uwagę to, co dzisiaj mówią Ministerstwo Zdrowia i NFZ, zapewne będzie trudno. Zwracamy również uwagę, że duża część zmian ma charakter organizacyjny, więc jest to możliwe do zrobienia.

Po lewej, Dominika Kowalczyk z Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”. Po prawej Jakub Krzysztof Wierzbicki, wójt gminy Perlejewo.
Po lewej, Dominika Kowalczyk z Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”. Po prawej Jakub Krzysztof Wierzbicki, wójt gminy Perlejewo.

Rynek apteczny potrzebuje głębokich zmian, przede wszystkim prawnych

Jednym z głównych powodów zanikającej liczby aptek w mniejszych miejscowościach są przepisy "Apteka dla aptekarza". Bez szybkiej interwencji ze strony ustawodawców, sytuacja ta będzie się tylko pogarszać, aż osiągniemy rekordową liczbę zamkniętych aptek – opowiadał nam prezes zarządu Związku Aptek Franczyzowych Mariusz Kisiel.

Strefa Biznesu: Jak uratować znikające apteki w mniejszych miejscowościach?

Mariusz Kisiel: Do 2017 roku rynek apteczny był bardzo dynamiczny. Apteki pojawiały się, znikały. Zamykały się i otwierały nowe. Cały czas jednak liczba aptek rosła, rynek powoli się stabilizował. W 2017 roku w życie weszły przepisy "Apteka dla aptekarza", odbyło się to w dosyć dziwny i nieprzemyślany sposób. W 2023 roku mieliśmy powtórkę, wprowadzono ustawę "Apteka dla aptekarza 2.0", która zaczęła obowiązywać z całkowitym pogwałceniem zasad legislacyjnych. Nikt nie spojrzał na potrzeby pacjentów. Sama nazwa "Apteka dla aptekarza" odchodzi od tego, czym i dla kogo powinna być. Apteka powinna być dla pacjenta.

Żeby poprawić sytuację pacjenta w tych mniejszych miejscowościach należałoby odejść od modelu "Apteki dla aptekarza", o tym też mówiła pani minister Izabela Leszczyna, na rzecz "Apteki dla pacjenta".

To wymaga zmian w prawie i mamy nadzieję, że obecny rząd jak najszybciej te zmiany w prawie wprowadzi.

Strefa Biznesu: Jak trudne jest utrzymanie apteki w mniejszej miejscowości oraz jak ma się to do konkurencyjności z sieciówkami?

Mariusz Kisiel: Utrzymanie apteki w mniejszej miejscowości to dość wymagająca sprawa. Ten biznes jest naprawdę bardzo trudny do prowadzenia, żeby utrzymać taką aptekę w mniejszej miejscowości, potrzebny jest efekt skali. Posiadanie kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu aptek pozwala kupić od dostawców tańsze leki, mieć lepszą dostępność do produktu, pozwala również redukować okresy, w których placówka przynosi straty i rekompensować je czasem, w którym apteka osiąga zyski lub tymi punktami, które radzą sobie lepiej w większych miejscowościach. Rozdrobnienie tego rynku i osłabienie względem dostawców, co jest wynikiem tych szkodliwych regulacji, powoduje, że aptekom w mniejszych miejscowościach i terenach miejskich coraz trudniej się utrzymać, przez co się zamykają.

Strefa Biznesu: Jak rozwiązać ten problem?

Mariusz Kisiel: Na pewno trzeba zliberalizować przepisy. Należy rozszerzyć listę podmiotów, które mogą prowadzić aptekę. Dzisiaj widzimy, że aptekarze farmaceuci, którzy mogą być jedynymi właścicielami apteki, niekoniecznie chcą te apteki otwierać.

Po drugie trzeba rozszerzyć formę działalności gospodarczej, pod jakimi można prowadzić aptekę, tak żeby można nimi zarządzać jako spółkami kapitałowymi. Po to, aby mieć możliwość pozyskania finansowania, zabezpieczenia się w banku, czy sprzedaży udziałów lub aptek w razie potrzeby.

Tak naprawdę potrzebujemy liberalizacji. Myślę, że warto również zastanowić się nad limitem antykoncentracyjnym. Dzisiaj widzimy, że te 4 apteki to jest po prostu za mało. Podmioty nie mogą się koncentrować na rynku, przez to nie mają żadnej siły negocjacyjnej z dostawcami i dlatego oni dyktują ile, czego, dany aptekarz może kupić. Jeżeli dany podmiot apteczny byłby większy, to miałby inne możliwości negocjacyjne wobec dostawców.

Następnym bardzo odważnym, ale nieuniknionym rozwiązaniem jest wysyłkowa sprzedaż leków na receptę. Nie we wszystkich miejscowościach da się otworzyć aptekę, niezależnie od tego, czy przepisy będą bardzo liberalne. Zachód w tę stronę poszedł i my też pewnie pójdziemy w tym kierunku. To jest pomysł, który pozwoli zmniejszyć ten dystans w dostępie pacjentów do leków.

Strefa Biznesu: Jak miałoby to wyglądać?

Mariusz Kisiel: Przykładowo pacjent składałby zamówienie w aptece internetowej, z dostawą do apteki, w której chciałby kupić leki. To pobudziłoby również konkurencję na rynku, apteki stacjonarne musiałyby trochę bardziej konkurować ceną, żeby walczyć z tymi w internecie.

Być może takim pierwszym krokiem w dostarczaniu leków byłoby to, żeby to farmaceuci z lokalnych aptek mogli dostarczać leki bezpośrednio do pacjentów. Takie rozwiązanie funkcjonuje w Wielkiej Brytanii i jest bardzo popularne.

Strefa Biznesu: Jakie głosy dochodzą z ministerstwa, w odpowiedzi na proponowane zmiany?

Mariusz Kisiel: Z ust pani minister słyszeliśmy, że apteka powinna być dla pacjenta, a nie dla aptekarza. To jest bardzo dobry postulat. Wiemy również, że minister zleciła Głównemu Inspektorowi Farmaceutycznemu przygotowanie pakietu zmian w prawie farmaceutycznym, w tym "Apteki dla aptekarza". Póki co nic się nie dzieje, czekamy na zmianę przepisów. Każdy dzień ich obowiązywania to kolejna zamknięta apteka i tysiące pacjentów pozbawionych dostępu do produktów. Są potrzebne szybkie zmiany, a nie są trudne. Zwłaszcza że Trybunał Konstytucyjny wobec "Apteka dla aptekarza 2.0" orzekł, iż przepisy są niezgodne z Konstytucją. Wiemy, że z różnych przyczyn ten wyrok negatywny wobec przepisów nie został opublikowany. To tylko dowodzi temu, że powinny zostać one usunięte z porządku prawnego.

Strefa Biznesu: Czy możemy spodziewać się zmian jeszcze w tym roku?

Mariusz Kisiel: Myślę, że musimy się tego spodziewać. Jeżeli nie, to spadniemy po raz pierwszy poniżej 11 tysięcy od kilkunastu lat, chodzi o liczbę aptek. Od 2017 roku z mapy Polski zniknęło ponad 2200 aptek.

Obecny rok zapowiada się być rekordowym, jeżeli chodzi o ilość zamkniętych aptek. Jeśli nie powstrzymamy tego trendu, to zaraz pacjenci nie będą mieli gdzie zrealizować swoich recept.

Na zdjęciu, prezes zarządu Związku Aptek Franczyzowych Mariusz Kisiel.
Na zdjęciu, prezes zarządu Związku Aptek Franczyzowych Mariusz Kisiel.
Eryk Kołodziejek

Tylko współpraca na poziomie samorządu i rządu przyniesie sukces

Bez współpracy na różnych szczeblach władzy nie uda się rozwiązać kryzysu aptecznego. Potrzeba również zdjąć dodatkowe obciążenia ciążące na przedsiębiorcach, aptekarzach, opowiada nam Jakub Krzysztof Wierzbicki, wójt gminy Perlejewo.

Strefa Biznesu: Liczba aptek w mniejszych gminach drastycznie maleje, a osoby starsze oraz chore są zmuszone prosić rodzinę i przyjaciół o "podróże lekowe" do pobliskich miejscowości. Jak rozwiązać ten problem?

Jakub Krzysztof Wierzbicki: Wymagane jest to, co podkreślam za każdym razem, czyli skoordynowane działanie na szczeblu lokalnym, jak i centralnym. Dlatego jesteśmy tutaj dzisiaj przed Ministerstwem Zdrowia po to, żeby zaapelować o podjęcie tematu zmiany prawa.

W tej chwili nie tylko kwestie gospodarcze i ekonomiczne regulują powstawanie aptek, a właściwie ich zamykania na terenie wiejskich, bądź brak możliwości ich otwierania, ale też dodatkowo jeszcze kwestie prawne, które nakładają obciążenia na potencjalnych przedsiębiorców, którzy mogliby rozwiązać problem dostępu do leków.

Chcemy wspólnie pochylić się – samorządy razem z ministerstwem, ewentualnie parlamentarzystami – nad tym tematem i wypracować rozwiązania, które brałyby również potrzeby mniejszych gmin, takich jak Perlejewo i wiele innych gmin na terenie województwa podlaskiego i całej Polski.

Strefa Biznesu: Czy ze strony ministerstwa widzą państwo inicjatywę do naprawienia problemu, czy jest to raczej intencja gmin?

Jakub Krzysztof Wierzbicki: Nie wychodźmy przed szereg, składamy dzisiaj apel i zobaczymy, jaka będzie reakcja. Zakładam, że będzie właściwa.

Na zdjęciu, Jakub Krzysztof Wierzbicki, wójt gminy Perlejewo.
Na zdjęciu, Jakub Krzysztof Wierzbicki, wójt gminy Perlejewo.
Eryk Kołodziejek

Obecność minister zdrowia

Niestety do godziny 11:30, przed budynkiem Ministerstwa Zdrowia, nie zjawiła się Izabela Leszczyna. Nie doszło do symbolicznego przekazania apelu na ręce minister. Pozostaje zatem czekać, czy apel obecnych reprezentantów zmobilizuje ministerstwo do podjęcia znaczących kroków w kierunku rozwiązania kryzysu na rynku aptecznym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl