Będzie to naprawdopodobniej pierwsza klasa ukraińska nie tylko w naszym regionie, ale i w całym kraju. W tym tygodniu przedstawiciele szkoły spotkają się z konsulem honorowym Ukrainy, który ma objąć patronat nad klasą.
- W Łodzi mieszka ponad 70 tysięcy Ukraińców i ważne jest, by dobrze czuli się w naszym regionie - mówi Magdalena Byczkowska, dyrektorka szkoły. - Chodzi o to, by nie utracili swojej kultury, narodowości. Proponujemy im naukę w klasie ukraińskiej, która będzie miała polską podstawę programową, przedmioty mundurowe, a także kulturologię ukraińską i naukę języka ukraińskiego.
Nauka w tej klasie ma być bezpłatna, a w klasa ma liczyć maksymalnie 20 osób. Jeśli chętnych będzie więcej, dyrektorka nie wyklucza otwarcia dwóch klas ukraińskich. Będą się tu mogli uczyć zarówno absolwenci szkól podstaowych, gimnazjów, jak i ci ukraińscy nastolatkowie, którzy dopiero przyjechali lub przyjadą do Łodzi.
Do szkoły będa się mogli zgłosić Ukraińcy wieku 13, 14 lub 15 lat. Nauka przygotuje ich do zdania polskiej matury, a przy okazji nie stracą więzi z językiem i kulturą własnego kraju.
Do Liceum Sportowo-Mundurowego w Łodzi uczęszcza już kilkoro uczniów z Ukrainy. Uczą się w różnych klasach, natomiast od września będzie szansa na naukę w klasie specjalnie dla nich sprofilowanej.
Plany uruchomienia klasy polsko-ukraińskiej już trzy lata temu pojawiły się we Wrocławiu. Taka klasa miała powstać w jednej z tamtejszych szkół podstawowych. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, w szkole nie chcą mówić o przyczynach.
Ukraińska klasa w Łodzi to tylko jeden z przykładów tego, jak w naszym województwie podchodzi się do obcokrajowców i ich dzieci. Studenci Uniwersytetu Łódzkiego pomagają dzieciom obcokrajowców w nauce języka polskiego.
Projekt prowadzi Koło Naukowe Glottodydaktyków, działające przy Zakładzie Lingwistyki Stosowanej i Kulturowej Wydziału Filologicznego. Glottodydaktyka to natomiast nauka, która zajmuje się badaniem procesu nauczania i uczenia się języków obcych.
- Rozmowy z nauczycielami języka polskiego jako obcego, pracującymi w łódzkich szkołach podstawowych, gimnazjach, a nawet szkołach średnich uświadamiają, jak rzadko zatrudniani są nauczyciele przeszkoleni glottodydaktycznie - tłumaczą studenci. - Brak czasu i pieniędzy szkół na dodatkowe godziny z języka polskiego jako obcego czy drugiego powodują konieczność zlecania polonistom, nie glottodydaktykom, zajęć z dziećmi obcokrajowców lub dziećmi reemigrantów.
Zdaniem studentów prowadzi to często do kuriozalnych sytuacji, w kórych dzieci, które nie potrafią się przedstawić w języku polskim, proszone są na przykład do odmieniania przez przypadki list rzeczowników.
- W konsekwencji, na długi czas potrafi to zablokować komunikację w języku polskim, przyczyniając się do eskalacji innych trudności szkolnych - przestrzegają glottodydaktycy.
Projekt potrwa do czerwca tego roku. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu.
Łódzcy urzędnicy pracują natomiast nad tzw. pakietem relokacyjnym dla Ukraińców, który ma ułatwić im pobyt w Łodzi. Dotyczy to osób pracujących tutaj oraz ich rodzin. W języku ukraińskim są dostępne strona łodzkiego magistratu oraz biletomaty w komunikacji publicznej. Jeden z urzędników uczy się języka ukraińskiego, by Ukraińcom łątwiej było załatwiać tu formalności. Trwają rozmowy między urzędem a Studium Języków Obcych Uniwersytetu Łódzkiego w sprawie nauki polskiego dla dzieci pracujących u nas Ukraińców.
Dalsze szczegóły pakietu relokacyjnego nie są znane. Pracuje nad nim trzech urzędników, a efekty ich pracy mają być dostępne jeszcze w tym roku, najprawdopodobniej za kilka miesięcy.
Urzędnicy mają nadzieję, że także dzięki takim działaniom uda im się zatrzymać Ukraińców pracujących i mieszkających w Łodzi. Ma to związek m.in. z otwarciem niemieckiego rynku pracy dla Ukraińców, do czego ma dojść od początku przyszłego roku.
Zobacz też: