Logoterapia. Szukanie powodów, dla których się żyje

fragment książki „Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia”
Gdy brakuje powodów, dla których warto żyć, pojawia się frustracja egzystencjalna. Dlatego kluczowe jest znalezienie sensu życia - fragment książki „Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia”

Kiedy kolega poprosił Viktora Frankla, żeby jednym zdaniem zdefiniował swoją szkołę psychologiczną, ten odparł: „Dobrze, otóż podczas logoterapii pacjent sobie siedzi, całkiem prosto, ale musi słuchać rzeczy, które są czasem dla niego bardzo nieprzyjemne”. Psychoanalizę opisał zaś w następujący sposób: „Podczas psychoanalizy pacjent wyciąga się na leżance i mówi rzeczy, które czasem nieprzyjemnie wypowiadać”.

Ponoć jednym z pierwszych pytań, jakie Frankl zadawał swoim pacjentom, było: „Dlaczego nie popełni pan samobójstwa?”. I zazwyczaj pacjenci sami znajdowali dobre powody, żeby tego nie zrobić i nadal żyć. Jaki jest w takim razie cel logoterapii? Otóż odpowiedź jest zupełnie jasna: znalezienie powodów do życia.

Logoterapia motywuje pacjenta, by świadomie odkrył sens własnego życia, co pozwoli mu skonfrontować się ze swoimi neurozami. W ten sposób osobista walka o osiągnięcie obranego celu mobilizuje go do dalszego działania oraz do zerwania psychicznych więzów z przeszłości dzięki pokonaniu napotkanych podczas terapii przeszkód.

Ponieważ według Frankla człowiek jest w stanie żyć dla swoich zasad i ideałów oraz za nie umierać, poszukiwanie sensu zamienia się w pierwotną osobistą siłę, która pozwala mu osiągnąć swoje cele.

Proces logoterapii możemy podsumować w poniższych pięciu krokach:

1. Człowiek czuje pustkę, frustrację lub niepokój

2. Terapeuta sprawia, że badany odkrywa, że pragnie wieść życie pełne znaczenia

3. Pacjent odkrywa sens swojego istnienia (na aktualnym etapie życia)

4. Z własnej woli dokonuje wyboru, czy zaakceptować swoje przeznaczenie, czy nie

5. Nowy życiowy impuls pomaga mu przeciwstawiać się przeszkodom i problemom

Można zakładać, że doświadczenie życiowe, jakim był pobyt w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, sprawiło, iż Viktor Frankl pojął, że „człowiekowi można odebrać wszystko poza jedną, ostatnią z ludzkich form wolności: swobodą wyboru, w jaki sposób stawi czoło danym mu okolicznościom, wyborem własnej drogi”. Ten proces musiał przeżyć sam, bez niczyjej pomocy, lecz zainspirował go on na całe życie.

Walczyć o siebie

Gdy w życiu człowieka nie ma sensu albo jest on osłabiony, wówczas pojawia się u niego frustracja egzystencjalna. Jednak dla Frankla nie musi ona świadczyć o zaburzeniu bądź neurozie, lecz może okazać się na swój sposób pozytywna: stać się impulsem do zmiany własnego życia.

Logoterapia nie postrzega frustracji egzystencjalnej jako choroby psychicznej, jak bywa w przypadku innych szkół, lecz podchodzi do niej jako do niepokoju duchowego. Dla Frankla taki wewnętrzny konflikt jest zjawiskiem naturalnym i korzystnym dla człowieka, ponieważ motywuje do tego, by samodzielnie lub z pomocą pocierpieć w poszukiwaniu rozwiązania, i osiągnąć w ten sposób większą satysfakcję z życia. Czyli pomaga w zmianie własnego przeznaczenia.

W przypadku gdy człowiek wymaga wsparcia, warto wdrożyć logoterapię, dzięki której pacjent odkryje sens własnego życia. Później, zmagając się z drążącymi go wewnętrznymi konfliktami, dokonuje kolejnych postępów na drodze do swojego celu. Frankl chętnie cytował słynne zdanie Nietzschego, który mawiał, że „kto ma po co żyć, może znieść prawie każde jak”.

Na podstawie własnego doświadczenia Frankl doszedł do wniosku, że zdrowie wymaga dawki naturalnego napięcia, które powstaje podczas analizowania tego, czego się dotąd dokonało, i tego, co pragnie się osiągnąć w przyszłości. Człowiek nie potrzebuje spokojnej egzystencji, lecz wyzwania, dla którego będzie mógł wykorzystać swoje możliwości i walczyć.

Z drugiej strony pustka emocjonalna jest typowym zjawiskiem we współczesnych społeczeństwach, w których człowiek robi to, co inni lub co mu każą, zamiast tego, czego sam pragnie. Po wielokroć próbuje zapełnić pustkę poczuciem finansowej potęgi, fizyczną przyjemnością czy też otępianiem umysłu. Może to doprowadzić go nawet do samobójstwa.

Stąd na przykład zjawisko nerwicy niedzielnej występującej, gdy odłożywszy obowiązki i panujący w ciągu tygodnia pośpiech, człowiek zdaje sobie sprawę z odczuwanej przez siebie wewnętrznej pustki. Trzeba więc znaleźć dla niego rozwiązanie. A przede wszystkim cel, sens, dla którego warto wstawać z łóżka.

Znalezienie sensu życia, do czego dąży logoterapia, daje możliwość, by tę pustkę wypełnić. Według Frankla człowiek, który stawia czoło swoim problemom i przekuwa je w działanie, starzejąc się, będzie mógł spojrzeć wstecz z wewnętrznym spokojem. Nie będzie zazdrościł młodości tym, którzy ją akurat przeżywają, ponieważ jego zasób doświadczeń i wspomnienia minionych zdarzeń dadzą mu poczucie, że jego życie zawsze miało cel.

Przypadek Frankla

Zarówno w niemieckich obozach koncentracyjnych, jak i później w japońskich i koreańskich, psychiatrzy stwierdzali, że największe szanse na przetrwanie mają ci, którzy posiadają ogromną motywację do wyjścia na wolność, by zrealizować konkretne, wciąż przyświecające im cele. Do takich osób należał Frankl, który po wyzwoleniu i dzięki udanemu rozwojowi własnej szkoły logoterapii zdał sobie sprawę, że sprawdził tę metodę na sobie. Frankl miał wyznaczony cel, co sprawiło, że się nie poddawał. W obozie w Auschwitz skonfiskowano mu gotowy do publikacji manuskrypt, w którym rozwinął swoje teorie i wyniki badań.

Gdy został go pozbawiony, odczuwał ogromną konieczność ponownego spisania swojej teorii, co dawało mu motywację do działania i poczucie sensu życia mimo okropieństw i ciągłej niepewności panujących w obozach koncentracyjnych. Przez lata, a szczególnie gdy leżał chory na tyfus, na przypadkowo znalezionych skrawkach papieru notował fragmenty i słowa klucze utraconego dzieła.

Terapia Mority

W tej samej dekadzie, w której narodziła się logoterapia, lecz kilka lat wcześniej, Japończyk Shoma Morita stworzył własną terapię opartą na życiowym celu. Jej skuteczność udowodniono w leczeniu nerwic, zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i stresu pourazowego.

Shoma Morita był nie tylko psychiatrą, ale także buddystą zen i jego metoda wywarła wielki duchowy wpływ na całe japońskie społeczeństwo.

Wiele zachodnich terapii skupia się na próbie kontrolowania lub modyfikowania emocji i uczuć pacjentów. Na Zachodzie mamy w zwyczaju przyjmować, że to, co myślimy, ma wpływ na to, jak się czujemy, a to z kolei rzutuje na nasze postępowanie.

Terapia Mority natomiast skupia się na uczeniu pacjentów akceptowania własnych uczuć bez próby kontrolowania ich, jako że uczucia zmieniają się za sprawą naszego działania.

Podstawą tej terapii, a także zen, jest fakt, iż „działanie jest przyczyną zmian i w konsekwencji nie powinniśmy próbować kontrolować myśli i uczuć”. Takie podejście jest przeciwne do zachodniego, które wymusza na nas kontrolowanie i modyfikowanie złych myśli, by zmienić nasze postępowanie.

Terapia Mority, poza akceptacją uczuć, dąży do tego, by „tworzyć nowe emocje za pomocą działań”. Według niego „można tych emocji wyuczyć za pośrednictwem doświadczeń i na podstawie powtórzeń”.

Morita nie próbuje bezpośrednio eliminować objawów, ale uczy w naturalny sposób akceptować nasze pragnienia, niepokoje, lęki i zmartwienia. Ten rewolucyjny terapeuta mawiał, że „w materii uczuć lepiej jest być bogatym i hojnym”, co oznacza, że emocje należy akceptować i pozwalać im odejść.

Jeśli chodzi o uwalnianie negatywnych uczuć, Morita wyjaśniał to zjawisko, posługując się przypowieścią: „Jeśli osioł jest przywiązany do latarni, nieustannie idzie, próbując się uwolnić. Ponieważ jednak chodzi w kółko, z czasem się unieruchamia. To samo dzieje się z osobami, które cierpią na nawracające, obsesyjne myśli i próbują zablokować je innymi”.

A teraz ikigai

Zasady logoterapii i terapii Mority bazują na doświadczeniu, które jest czymś osobistym i unikalnym. Misję poszukiwania własnego ikigai, egzystencjalnego życiowego paliwa, można przeprowadzić bez terapeutów i duchowych rytuałów. Gdy już raz je odkryjesz, doceń je i staraj się nie zboczyć z wyznaczonego szlaku.

Warto przyjrzeć się podstawowym narzędziom, które wprowadzą cię na tę drogę. Nauczysz się doświadczać przepływu podczas wybranych czynności, świadomie odżywiać się w zbilansowany sposób, zażywać odrobiny ruchu oraz nie poddawać się w obliczu trudności. W tym celu powinieneś zaakceptować, że świat jest miejscem niedoskonałym, tak samo jak ci, którzy go zamieszkują. Mimo to wypełniają go możliwości rozwoju i spełnienia. Czy jesteś gotów rzucić się w wir swojej pasji, jakby nie istniało na świecie nic ważniejszego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Życie istoty rozumnej może mieć sens tylko wtedy, gdy świat, do którego przynależy, będzie miał jakiś sens i cel.

Czy świat, w którym żyjemy, wie, dokąd zmierza?

Czy naukowcy, dokonujący ciągle nowych odkryć, które wykorzystuje się dla ciągłego "poprawiania" jakości życia człowieka, zastanawiają się kiedykolwiek nad skutkami tego ciągłego "poprawiania" życia jednego gatunku istot żywych oraz wpływem tego nieustannego "korygowania" warunków naturalnego funkcjonowania Wszechświata, na ZDOLNOŚĆ FUNKCJONOWANIA WSZECHŚWIATA? Czy tę zdolność można niszczyć w nieskończoność i bez ograniczeń?

Jak długo Wszechświat powinien istnieć i funkcjonować?

Co zamierzają robić ci, którzy marzą o życiu wiecznym?

Życie wieczne bez wiecznego sensu i celu? Po co?
Wróć na i.pl Portal i.pl