Brytyjski premier był wyraźnie wzruszony, gdy mówił o tym, że złożył wniosek o nadanie tytułu szlacheckiego stuletniemu weteranowi.
Tom Moore dokonał bowiem niebywałej rzeczy, urządził zbiórkę dla pracowników brytyjskiej służby zdrowia, którzy walczyli i nadal walczą z epidemią koronawirusa.
W planach miał zebrać tysiąc funtów, na specjalne konto zebrał 39 mln funtów!
-Fantastyczna zbiórka pieniędzy pułkownika Toma pobiła rekordy, zainspirowała kraj i dała nam promyk światła w mgle koronawirusa. W imieniu wszystkich, którzy byli poruszeni jego niesamowitą historią, chcę powiedzieć „dziękuję”. On jest prawdziwym narodowym skarbem – mówił premier Johnson, który formalnie wystąpił do królowej Elżbiety II o nadanie Moore'owi tytułu szlacheckiego.
Świat oszalał na punkcie brytyjskiego weterana od początku jego akcji. Zbiórkę rozpoczął 8 kwietnia, zapowiadając, że do swoich setnych urodzin sto razy pokona 25-metrową trasę wokół ogrodu swojego domu w Bedfordshire.
Moore był inżynierem budownictwa, wstąpił do wojska, służył w Indiach i Birmie. Jak przyznał, zbiórka przekroczyła jego najśmielsze oczekiwania. O koronawirusie mówi: niewidzialny, groźny wróg, przeciwko któremu powinniśmy się zjednoczyć.
Dostał podziękowania od sekretarza zdrowia Matta Hancocka, który na nazwał go inspiracją dla wszystkich.
Rodzina kapitana jest z niego dumna, jego wnuk jest też oszołomiony wynikami zbiórki. To niesamowite, powtarza.
Sam kapitan jest przytłoczony, bo nawet książę William i Kate Middleton wysłali mu nagraną na wideo wiadomość, że jest on „jednoosobową maszyną do zbierania funduszy, która zainspirowała wszystkich”.
- To absolutnie niesamowite, że mój super książę może powiedzieć o mnie coś takiego.
Weteran przed czasem wypełnił swoje zadanie. Potrzebował tylko doby na zebranie 5 mln funtów. Ponad 800 tysięcy osób podpisało sieci petycję, by nadać mu tytuł szlachecki.
Mówił, że byłby zdumiony, gdyby spotkał go taki zaszczyt i chciałby poznać monarchinię.
Dodaje, że kocha wszystko, co Jej Wysokość zrobiła dla kraju.
Dumna z ojca jest jego córka Hannah Ingram-Moore. - Wiemy, że ta historia będzie miała swoje życie, więc dopóki ludzie będą przekazywać środki, będziemy Toma wspierać, aby to nadal robił – dodaje.
Moore to weteran II wojny światowej i porusza się dziś z pomocą chodzika na kółkach.
