Lublin. Na Kośminku mastif zaatakował dziecko na spacerze. Pogryziona dziewczynka trafiła do szpitala

Tomasz Nieśpiał
Małgorzata Genca
- Nie odpuszczę tej sprawy. Moje dziecko przeżyło chwile grozy, więc zamierzam doprowadzić do tego, by te psy zniknęły z naszego osiedla – mówi nasz Czytelnik, którego córka została pogryziona przez psa na spacerze.

Była niedziela, ok. godz. 14. Ulicą Kossaka na Kośminku w Lublinie spacerowała z yorkiem 14-letnia córka naszego Czytelnika, pana Mariusza.

– W pewnym momencie z jednej z posesji wyskoczył pies rasy mastif i rzucił się na córkę. Zaczął ją gryźć po ręce. Dobrze, że miała na sobie grubą kurtkę, która częściowo zamortyzowała ugryzienie – opowiada przejęty całym zdarzeniem ojciec. – Gdyby nie szybka interwencja sąsiada mogłoby dojść do tragedii. Wolę sobie nie wyobrażać jak to by się mogło skończyć – mówi pan Mariusz.

Jego córka trafiła w niedzielę do szpitala. – Na szczęście obrażenia nie okazały się bardzo duże, ale córka jest pod opieką lekarską. Poza tym już ma uraz psychiczny i obawiam się, czy nie odbije się to poważniejszymi konsekwencjami na jej zdrowiu – opowiada mężczyzna.

Sprawę zgłosił już policji. Interwencję potwierdza komisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Funkcjonariusze z III Komisariatu Policji prowadzą czynności związane z narażeniem na niebezpieczeństwo i nieumyślnym spowodowaniem obrażeń ciała u 14-letniej dziewczynki. Zabezpieczona została dokumentacja związana ze szczepieniem psa, będziemy też weryfikować okoliczności w jakich doszło do pogryzienia oraz ustalać ewentualną odpowiedzialność właściciela psa – wyjaśnia kom. Kamil Gołębiowski. I dodaje, że rasa psa, który miał zaatakować dziewczynkę nie znajduje się w katalogu ras niebezpiecznych.

- To dlaczego rzucił się na moją córkę? Spokojne zwierzę nikomu nie zrobiłoby krzywdy. W dodatku na tej posesji przebywa drugi taki sam pies – denerwuje się pan Mariusz, który zapowiada, że będzie chciał doprowadzić do tego, by agresywne psy zostały usunięte z osiedla.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

– Nie odpuszczę tej sprawy. Skoro raz zaatakował, to kto da mi gwarancję, że więcej tego nie zrobi? Chcemy spokojnie żyć, a nie drżeć o bezpieczeństwo naszych dzieci – mówi ojciec pogryzionej dziewczynki.

Po rozmowie z panem Mariuszem pojechaliśmy na miejsce, w którym doszło do zdarzenia. Wszystko rozegrało się kilkadziesiąt metrów od domu dziewczynki. – To spokojna okolica, doskonała do spacerów z dziećmi, bo ruch samochodowy jest niewielki – mówi jeden z mieszkańców ul. Kossaka.

Chcieliśmy porozmawiać z właścicielami psa, który zaatakował 14-latkę. W domu, w którym przebywały psy, zastaliśmy kobietę, która poinformowała, że to ona jest właścicielką mastifa. - To młody szczeniak. Ma dziesięć miesięcy, nie jest i nigdy nie był agresywny. Po prostu skoczył na bramkę, która – pech chciał – otworzyła się. Przykro mi, że doszło to tego zdarzenia, jest mi za niego wstyd, ale wiem też, że nie przypilnowałam go, więc jest to moja wina - mówi Kurierowi pani Ewa, właścicielka psa, który trafił już na specjalistyczną obserwację. I deklaruje: - Jestem gotowa przeprosić za całą sytuację, ale nie chcę by robić z tego aferę z udziałem niebezpiecznego psa, bo tak nie było.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pein
co 14 letnie dziecko robiło samo z psem bez opieki rodziców? mastif amstaf york czy zwykly kundel nie ma znaczenia.powinno byc zabronione trzymanie wszelakich psow w miescie. zwierzeta tylko na wsi. czlowiek idzie a tu szczekaja zza plotu a te male sa najglosniejsze. i wszedzie psie kupy. po kazdym spacerze trzeba buty myc.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl