Okrutna historia psa na Śląsku. Porzucono go w lesie, spryskano pianką montażową... Teraz Limo czeka na nowy dom

Łukasz Zalega
Jak tak można? W świętochłowickim lesie na początku tego roku znaleziono psa. Ktoś porzucił go przywiązując do hydrantu. Co więcej, zwierzak był cały opryskany pianką montażową. Przegryzł smycz i był wolny... ale nie wiedział co zrobić, więc pozostał w miejscu, w którym go zostawiono. Spędził tak noc. To przerażająca historia... oby z happy endem!

Spis treści

Pies porzucony w lesie, opryskany pianką montażową

Pod koniec stycznia bieżącego roku, dyżurny miejscowej komendy otrzymał zgłoszenie o porzuconym psie, który był przywiązany do hydrantu w parku Jordanowskim przy ulicy Harcerskiej w Świętochłowicach.

Przybyli na miejsce mundurowi potwierdzili treść zgłoszenia i razem z pracownikami schroniska w Chorzowie zabezpieczyli czworonoga.

Sprawą zajęła się policja, właściciel psiaka zatrzymany

Sprawa trafiła w ręce świętochłowickich policjantów z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą, którzy od razu przystąpili do ustalenia i namierzenia nieodpowiedzialnego właściciela. W toku prowadzonego postępowania ustalili, że mężczyzna wcześniej próbował oddać czworonoga do schroniska dla bezdomnych zwierząt.

Śledczy ustalili dane nieodpowiedzialnego właściciela, którym okazał się 46-letni mieszkaniec Świętochłowic. W ubiegły piątek przedstawili mu zarzuty do których się przyznał. Mężczyzna tłumaczył się tym, że pies był agresywny oraz nie umiał sobie z nim poradzić.

- Zgodnie z obowiązującym prawem, porzucenie psa jest traktowane jako znęcanie, za które 46-latkowi grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Teraz Limo jest do adopcji, jednak wymaga pracy behawiorysty!

Jak informuje PsiKot - Schronisko w Chorzowie:

Limo to pies, który został porzucony na terenie Świętochłowic. Przez całą noc był dowiązany do hydrantu w małym parku. Co więcej był cały opryskany pianką montażową.

Przegryzł smycz i był wolny, ale nie wiedział co zrobić, więc pozostał w miejscu, w którym go zostawiono. Jego właściciel chciał się go wcześniej pozbyć udając, że to nie jego pies i skarżąc się, że Limo go pogryzł. Fakt pogryzł, ale niestety - nie dziwimy się psu w tej sytuacji. Funkcjonariuszom Policji udało się znaleźć nagranie z monitoringu miejskiego, na którym wyraźnie widać jak "właściciel" znęca się nad Limo poprzez okładanie go smyczą. Oczywiście sprawa jest w toku i liczymy, że zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Limo w momencie naszego pierwszego kontaktu był mocno lękowy i agresywny, na zmianę uciekał i atakował, czuł się zagrożony i niewątpliwie sam był bardzo niebezpieczny. Po 5ciu godzinach prób złapania go musieliśmy skorzystać z pomocy firmy, która strzeliła do niego środkiem usypiającym. Nerwowe zachowanie było spowodowane wyłącznie lękiem, który do teraz czasami się odzywa.

Limo jest psem z trudną przeszłością, ma uraz do mężczyzn, potrzebuje stabilnego i doświadczonego opiekuna, który pomoże dojść mu do równowagi i poradzi sobie z trudnymi sytuacjami, które mogą wystąpić. Wobec nas, pracowniczek, które poświęciły mu czas i uwagę Limo jest psem przyjaznym i bardzo wesołym. Uwielbia długie spacerki, zabawy piłkami i szarpakami. Pozwala sobie na chwile radości i zapomnienia. Widzimy jego chęć bycia szczęśliwym i cieszymy się, że mógł dostać szansę. Niestety wiemy, że w wielu miejscach tej szansy by nie otrzymał...

Dlatego tym bardziej prosimy o pomoc dla niego. Prosimy o dom z prawdziwego zdarzenia i na zawsze.

Psiak został zaczipowany, odrobaczony, zaszczepiony i czeka go jeszcze zabieg kastracji.

  • Schronisko dla zwierząt Psikot

  • ul. Opolska 36, Chorzów, Poland

  • 32 249 84 52

Dziennik Zachodni - więcej informacji z regionu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl