Katastrofa ekologiczna na Dzierżnie. Służby dalej wyławiają śnięte ryby
Służby pracę na Dzierżnie Dużym rozpoczęły już o godz. 6.00 rano. Na miejscu pracują m.in. strażacy z OSP i PSP, wędkarze z PZW, żołnierze WOT oraz pracownicy Wód Polskich. Ze zbiornika nadal wyławiają spore ilości śniętych ryb. To osobniki, które padły już 4-5 dni temu, dlatego na brzeg trafiają już częściowo rozłożone. Powoduje to trudny do wytrzymania fetor wyczuwalny już w drodze na plażę.
Na tafli jeziora pojawiają się już tylko pojedyncze ryby, wciąż jednak sporo zalega ich w gęstych szuwarach wokół linii brzegowej zbiornika. To właśnie tam koncentrują się aktualnie wysiłki służb. Działania służb prowadzone na wodzie koordynuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
W działania na Dzierżnie Dużym od soboty 10 sierpnia zaangażowana jest 13 Śląska Brygada Obrony Terytorialnej
- Zarówno dziś jak i w poprzednich dniach pracownicy Wód Polskich w Gliwicach, Państwowej Straży Pożarnej, wędkarze, wojska obrony terytorialnej i wolontariusze podejmują zintensyfikowane działania, głównie w czaszy zbiornika Dzierżno Duże, ale także wzdłuż jego linii brzegowej, gdzie podejmowane są z wody śnięte ryby - mówi Linda Hofman, rzeczniczka prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. - W tej chwili śnięte ryby noszą ślady rozkładu, co znaczy, że nie są to ryby pochodzące ze świeżych śnięć, ale takie, które padły w zbiorniku przynajmniej kilka dni wcześniej - dodaje.
W odłowie śniętych ryb pomagają żołnierze.
- Nasi żołnierze zajmują się wyławianiem, transportem, noszeniem skrzyń ze śniętymi rybami. Na miejscu mamy ponad 60 żołnierzy, którzy cały czas pracują rotacyjnie - mówi por. Tomasz Dzierga, oficer prasowy 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Tylko do godziny 10.00 odłowiono 500 kg śniętych ryb
- Na obszarze całego zbiornika mają miejsce interwencyjne patrole, czyli kontrola sytuacji ze strony wody. Ponadto kontrolujemy funkcjonowanie biostabilizatorów, które są zamontowane w dwóch lokalizacjach na zbiorniku - na niecce wypadowej ze zbiornika do czwartej sekcji Kanału Gliwickiego i na tzw. przewale Kłodnicy - mówi Linda Hofman.
Jak tłumaczy rzeczniczka RZGW biostabilizator ma za zadanie ograniczyć namnażanie się złotej algi i innych glonów, a także powierzchniowo ma utrudnić ich przemieszczanie się.
- Razem z nurtem wody, gdy wypływa ze zbiornika i wpada do Kanału Gliwickiego, biostabilizator przechwytuje warstwę glonów, która unosiłaby się na powierzchni wody. To urządzenie, które jest złożone ze słomy jęczmiennej, ułożonej w dwóch równoległych rzędach i ma zadanie stabilizować stan wody na tym odcinku zbiornika - mówi Linda Hofman.
Poza odławianiem ryb i monitoringiem sytuacji na wodzie RZGW zajmuje się kontrolą przepływu wód w zbiorniku.
- Przepływ wody ze zbiornika do Kanału Gliwickiego jest ograniczony tak, aby nie migrować ewentualnych przyczyn śnięcia ryb do innych wód. To też zadanie naszych pracowników - wyjaśnia Linda Hofman. - Przepływ nie jest całkowicie zamknięty, jest ograniczony to możliwego minimum - dodaje.
Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego od początku akcji z Dzierżna wyłowiono już ponad 111 ton śniętych ryb.
Nie przeocz
- Dlaczego nie warto zadawać się ze Ślązakami? Nie klikaj, jeśli jesteś ze Śląska
- Mała Łódź w Częstochowie? Przedsiębiorca ratuje pofabryczne budynki przy 1 Maja
- Dominika Kowalczyk z Wodzisławia w Top 16 Miss Polski. Ratuje życie, pływa z rekinami
- "Jestem w Kościele, więc idę…". Pielgrzymka kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich
Musisz to wiedzieć
