Magdalena Fręch jako siódma polska tenisistka w historii awansuje do czołowej czterdziestki światowego rankingu

Trwający sezon jest bez wątpienia dla łodzianki najlepszym w karierze. Choć nie brakowało słabszych chwil, to jednak kilka spektakularnych wyników z pewnością zrobiło wrażenie. Najlepszy w karierze występ w turnieju wielkoszlemowym (czwarta runda Australian Open), zwycięstwa z zawodniczkami plasującymi się w dniu meczu w czołowej dwudziestce (Caroline Garcia w Australian Open, Jekaterina Aleksandrowa w Dubaju) i pierwszy w karierze finał turnieju WTA (250 w Pradze) - takimi osiągnięciami mogła pochwalić się nasza tenisistka przed startem zmagań w Guadalajarze.

Meksykański turniej przyniósł kolejne sukcesy. Dzięki zwycięstwu z Stakusic Polka po raz pierwszy w karierze znalazła się w najlepszej czwórce turnieju rangi 500, co przełożyło się na konkretną zdobycz punktową - półfinalistki mogą bowiem liczyć na 195 oczek. Po odjęciu ubiegłorocznych zdobyczy dorobek Magdy powiększy się o niemal 150 pkt., a to pozwoli jej na pierwszy w karierze awans do najlepszej czterdziestki światowego rankingu. Wiadomo już bowiem, że w najbliższy poniedziałek Fręch będzie klasyfikowana na co najmniej 37. miejscu.

Łodzianka stanie się tym samym siódmą polską tenisistką w historii, która znajdzie się w czołowej 40. Jako pierwsza tej sztuki dokonała Magdalena Grzybowska, która w październiku 1998 roku plasowała się nawet na 30. lokacie. Kolejną, kilka lat później, była Marta Domachowska (maksymalnie na 37. pozycji). Podobnym osiągnięciem mogą pochwalić się także Agnieszka Radwańska (pierwsza Polka w czołowej dziesiątce), Urszula Radwańska, Iga Świątek (pierwsza polska liderka rankingu) i Magda Linette.

W nocy z soboty na niedzielę nasza tenisistka w półfinale turnieju w Guadalajarze zmierzy się z Francuzką Garcią (rozstawiona z numerem 4). Jeśli wygra, wyprzedzi w rankingu Katerinę Siniakovą i po raz pierwszy w karierze będzie mieć ponad 1500 punktów na koncie. Triumf w całym turnieju wywindowałby ją natomiast dość blisko czołowej 30. klasyfikacji. Jest więc o co walczyć. Początek pojedynku z udziałem Polki około trzeciej w nocy polskiego czasu.