Pobyt w Bieszczadach dla jednej osoby waha się od 30 do nawet 550 złotych za dobę. Wszystko zależy od lokalizacji i oferty wypoczynkowej. Większość przedsiębiorców zabezpiecza się przed ewentualną kontrolą, wymagając od turystów podpisywania różnych oświadczeń.
– Na początku nie wynajmowałem pokoi, bo po prostu się bałem – mówi właściciel gospodarstwa agroturystycznego w Polańczyku. – Koledzy się ze mnie śmiali, że jak będę taki uczciwy, to skończę na ulicy. Ogłosiłem się więc w zeszłym tygodniu na portalu społecznościowym i już tego samego dnia otrzymałem 15 telefonów z zapytaniem o rezerwację. Na długi weekend nie mam już wolnych miejsc.
Mężczyzna wymaga od gości podpisania oświadczenia, że przyjechali do Polańczyka na leczenie uzdrowiskowe, aby pooddychać czystym powietrzem i skorzystać z rehabilitacji.
- Mam zaprzyjaźnionego fizjoterapeutę, który wystawia wszystkim moim gościom kartę zabiegową na masaże. Z tego co się orientowałem, moi znajomi w ogóle nie zabezpieczają się przed kontrolą. Z turystami uzgadniają wspólną wersję, że są znajomymi ze studiów lub rodziną i przyjechali w odwiedziny.
Przedsiębiorca ma nadzieję, że zainteresowanie pobytem w Bieszczadach będzie co najmniej tak duże, jak w zeszłym roku. Twierdzi, że turystów jest coraz więcej, a pod domami widać mnóstwo samochodów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Nie brakuje także gości z odleglejszych rejonów Polski.
Za nocleg w Bieszczadach najlepiej płacić gotówką
Na znanym portalu turystycznym ogłasza się właścicielka jednego z obiektów w Ustrzykach Dolnych.
- Pozostał nam tylko wolny pokój, jednak wolałabym, żeby zarezerwować go prywatnie, a nie poprzez stronę – słyszymy w słuchawce.
Czasy są bardzo trudne, a majówka zdaniem kobiety, to dobry czas na zarobek. Nie ma zamiaru dłużej stosować się do ograniczeń rządowych. Zależy jej, aby nocleg opłacić gotówką na miejscu.
A co w razie kontroli, nie będzie problemów?
- Gdyby ktoś pytał, to powiemy, że jesteście moją rodziną lub znajomymi albo przebywacie w podróży służbowej. Coś uzgodnimy, proszę się nie martwić – uspokaja kobieta.
O wiele większe możliwości wynajmu pokoju mają ośrodki, które posiadają bazę sportowo-rekreacyjną. Wczasowiczom oferują pobyty zdrowotne.
– Zostały nam tylko dwa pokoje, więc proszę się szybko decydować, bo zainteresowanie jest ogromne – mówi właściciel jednego z bieszczadzkich pensjonatów. – Na miejscu podpisze pani zgodę na pobyt związany z odnową biologiczną. W cenie zapewniamy basen, ćwiczenia na siłowni oraz nordic-walking.
Zupełnie legalnie działa natomiast hotel w Arłamowie, który otrzymał zgodę na organizację pobytów leczniczych. Właściciele przygotowali pakiety, których celem jest poprawa kondycji fizycznej i psychicznej gości. Turystom zapewniają m.in. konsultacje z fizjoterapeutą, ćwiczenia oddechowe, inhalacje solankowe, hydromasaż podwodny, bicze szkockie, terapię zimnem i ciepłem, marszobiegi, zajęcia fitness.
Tego typu ośrodków jest w Bieszczadach więcej.
Luzowanie obostrzeń w branży hotelarskiej nastąpi dopiero od 8 maja. Możliwa będzie działalność obiektów noclegowych przy 50 proc. oblężeniu oraz zamkniętej strefie restauracyjnej i welness.
Po Jeziorze Solińskim popływamy sprzętem wodnym
Już od piątku będzie możliwość skorzystania ze sprzętu wodnego w Polańczyku.
- W tym roku cena za wypożyczenie rowerka wodnego i kajaka wynosi 20 zł za godzinę – mówi Artur Tworek, kapitan żeglugi śródlądowej. – Za rejs statkiem dorośli zapłacą 20 złotych, a młodzież 17 złotych. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i turyści zechcą skorzystać z aktywności na świeżym powietrzu.
