Majówka z Piotrem Żyłą wieńczyła długi majowy weekend w Wiśle. Niezwykle lubiany przez kibiców skoczek nie zawiódł – spotkał się z fanami dwukrotnie – przed południem i późnym południem rozdając autografy na placu Hoffa i pozując do zdjęć.
- Sądziliśmy, że do południa nie będzie wielu kibiców, bo pogoda nie dopisała. A było pełno ludzi! Dlatego musieliśmy odgrodzić teren barierkami, by Piotrek był bezpieczny – przyznał Tomasz Bujok, burmistrz Wisły, który założył się z Piotrem Żyłą o to, że ten nie zdobędzie medalu na mistrzostwach świata w Lahti. Zakład przegrał i miasto zorganizowało koncert wybranego przez Piotra Żyłę wykonawcy (ten wybrał Czadomana) w ramach „Majówki z Piotrem Żyłą”.
- Zakład przegrałem, ale wcale mnie to nie martwi. Wręcz przeciwnie. Cieszę się. Jestem szczęśliwym przegranym. Życzyłbym sobie i wiślanom samych takich przegranych zakładów – podkreślał burmistrz Tomasz Bujok nawiązując do medali, jakie w Lahti zdobył Piotr Żyła.
Co ciekawe, Piotr Żyła wyznał, że to koncert, jaki zorganizowano w ramach zakładu z burmistrzem jest jego pierwszym koncertem w życiu! - Wcześniej nigdy nie było okazji, by być na koncercie – powiedział.
Na placu Hoffa w sobotnie popołudnie cierpliwie rozdawał autografy setkom kibicom, pozował do zdjęć z nimi, brał do ręki ich telefon i robił sobie z nimi szelfie. Nikomu nie odmawiał. - Piotrek jest skromny, tym potrafi kupić kibiców – komentował burmistrz Bujok.
Sam skoczek nie ukrywał, że taka sytuacja stresuje go. - Skoki to co innego. To prostsze, niż stanąć tu na scenie. To dla mnie nowa sytuacja i większy stres, niż stanąć na skoczni. Do skakania jestem wytrenowany i przyzwyczajony. A taka sytuacja, jak ta, zdarzają mi się bardzo rzadko. Nie wiem , co mam powiedzieć – stwierdził z rozbrajającą szczerością dostając aplauz setek fanów. – Ktoś mi kiedyś powiedział, że najlepsze przemówienia są krótkie. Tak więc: dziękuje bardzo – powiedział Żyła.
Na placu Hoffa skoczek odsłonił poświęcona mu tablicę w Wiślańskiej Alei Gwiazd Sportu. Gratulowali mu burmistrz, trenerzy i setki kibiców, którzy odśpiewali mu „Sto lat”.
A w wiślańskim amfiteatrze im. Stanisława Hadyny czekał na niego tłum fanów, którzy wraz z nim przyszli bawić się w rytm muzyki. Zanim jednak na scenie pojawił się Czadoman i grupa Myslovitz, Piotr Żyła został przepytamy przez Tomasza Zimocha, znanego dziennikarza radiowego i komentatora. Potem zaczął się koncert, który bawił publiczność i głównego bohatera.