Ponowne starcie między klubami z Manchesteru
Finał Pucharu Anglii, który odbył się na legendarnym stadionie Wembley, był powtórką zeszłorocznego starcia między Manchesterem United a Manchesterem City. Obie drużyny spotkały się na boisku tydzień po zakończeniu sezonu w Premier League, gdzie Manchester City po raz kolejny, czwarty z rzędu, został mistrzem Anglii pod wodzą Pepa Guardioli. Manchester United, pod kierownictwem Erika ten Haga, zakończył sezon na ósmym miejscu, co stanowiło pewne rozczarowanie. Jednak zwycięstwo w finale FA Cup zapewniłoby "Czerwonym Diabłom" miejsce w fazie grupowej przyszłorocznej Ligi Europy, dając im szansę na poprawę międzynarodowych osiągnięć.
W poprzednim roku to "The Citizens" triumfowali, pokonując rywali 2:1. Tym razem jednak losy meczu potoczyły się inaczej, co dla wielu fanów Manchesteru United jest słodką zemstą i dowodem na nieprzewidywalność futbolu.
Zdobyte trofeum na koniec rozgrywek
Mecz finałowy nie był łatwym zadaniem dla żadnej z drużyn, jednak to Manchester United wykazał się większą skutecznością. Mimo że Manchester City dominował w posiadaniu piłki, to jednak brakowało im skuteczności w finalizacji akcji.błąd defensywy City wykorzystał Alejandro Garnacho, zdobywając pierwszą bramkę dla "Czerwonych Diabłów". Błąd Josko Gvardiola, który nie zdołał porozumieć się z bramkarzem Stefanem Ortegą, kosztował "The Citizens" utratę cennego gola.
Niedługo po pierwszym trafieniu, na listę strzelców wpisał się również 19-letni Kobbie Mainoo, podwyższając wynik meczu. Mimo prób odrobienia strat w drugiej połowie, Manchester City zdołał zdobyć tylko bramkę kontaktową za sprawą Jeremy'ego Doku. Ostatecznie, Manchester United po raz czternasty w swojej historii zdobył Puchar Anglii, kończąc sezon na wysokiej nucie.
Pomimo sukcesu, przyszłość holenderskiego trenera Manchesteru United, Erika ten Haga, pozostaje niepewna, co rodzi spekulacje na temat dalszych losów drużyny.
Zamieszki poza stadionem
Finał Pucharu Anglii był nie tylko świętem futbolu, ale także przyczyną niepokojów na ulicach Londynu. Przed rozpoczęciem meczu doszło do starć między kibicami obu drużyn. Media społecznościowe obiegły nagrania z zamieszek, na których widać, jak jeden z uczestników leży nieprzytomny na ulicy, co świadczy o skali emocji i napięć towarzyszących temu wydarzeniu. Dodatkowo, na jednym z nagrań widać kibica bez koszulki, co może świadczyć o intensywności starć między fanami. Incydenty te rzuciły cień na sportową rywalizację, przypominając o ciemniejszej stronie piłkarskich emocji.
