Protest realizowany jest pod hasłem „Matki, siostry, opiekunki". „Jesteśmy matkami, siostrami, opiekunkami - to na naszej pracy opiera się ten świat... Prawa osób z doświadczeniem życia jako kobiety zostały zdobyte w walce i jak pokazały doświadczenia ostatniego roku, mogą zostać utracone. Dlatego wciąż trzeba o nie walczyć!” - napisały organizatorki na oficjalnej stronie wydarzenia.
W sumie w niedzielę o godz. 13 zjawiło się pod pręgierzem kilkaset osób. „Jesteśmy złe, wściekle i nie będziemy dłużej znosić dyskryminacji i prześladowania kobiet” – mówiły uczestniczki.
- 8 marca to jest taki dzień w którym kobiety mówią jasno, ze zamiast kwiatków albo oprócz nich chcą przede wszystkim pełni praw, socjalnych, ekonomicznych, czy praw reprodukcyjnych. Jest cała gama praw, które jeszcze musimy sobie wywalczyć - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, która też przyszła pod pręgierz. - Te słowa o wściekłości i złości nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem. Wszyscy, którzy obserwują, to co dzieje się u nas przynajmniej od jesieni ubiegłego roku wiedzą, że dominującą emocją wśród wielu Polek jest gniew i frustracja z powodu tego, że kolejne prawa są kobietom odbierane. Jesteśmy sprowadzane do roli obywatelek drugiej kategorii - dodała. Posłanka zapowiedziała przy okazji, złożenie przez Lewicę w sejmie projektu ustawy zmieniającej definicję przestępstwa zgwałcenia. - Projekt przesuwa akcent z definicji opartej na braku sprzeciwu, na definicje opartą o brak zgody. Tylko tak oznacza zgodę na współżycie, brak takiej zgody spowoduje, ze będzie można mówić o przestępstwie seksualnym, czy wprost o gwałcie. Chcemy tak zmienić tę definicję, żeby nikt więcej nie mógł powiedzieć, ze nie było gwałtu bo ofiara niedostatecznie głośno krzyczała - wyjaśniła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
W Manifie - oprócz polityków Lewicy - uczestniczyli przedstawiciele kilku innych organizacji. Eskortowani przez policjantów krążyli uliczkami wokół Rynku niosąc transparenty i skandując hasła.
Później manifestacja wyszła na ul. Grodzką idąc w kierunku pl. Jana Pawła II, ale policja zablokowała przejście i skierowała uczestników marszu na ul. Kazimierza Wielkiego w kierunku placu Dominikańskiego. Następnie Manifa zawróciła, poszła w kierunku ul. Świdnickiej, a następnie Ruską na pl. Jana Pawła II. Około godz. 14 manifestacja została zakończona na skrzyżowaniu Ruskiej i Kazimierz Wielkiego.
