Po raz pierwszy poznał Piwnicę jako student I roku polonistyki UJ. „Te trzy godziny wstrząsnęły mną niezwykle, poczynając od demonicznej Ewy Demarczyk, w której się od razu - w niej i w jej talencie - zakochałem, do tego Dymny i Litwin, i Tadek Kwinta z rewelacyjnymi monologami. Bodaj on, poza Ewą, zrobił na mnie wrażenie największe. I jeszcze Zygmunt Konieczny, i Staszek Radwan... I śpiewająca Krystyna Zachwatowicz” – przywoływał w rozmowie ze mną pierwsze wrażenia z obecności w kabarecie.
Ale wtedy jeszcze bardziej był zainteresowany własną uniwersytecką Grupą Twórczą Sowizdrzał, w której działała m.in. Barbara Natkaniec. Poznali się w 1961 roku, będąc nastolatkami… Później została jego żoną. Działał także w klubie „Nowy Żaczek”, gdzie często gościli piwniczanie, przygotowywał z Krzysztofem Materną radiowe „Spotkania z balladą”, bo właśnie od radia się one zaczęły. Dla radia w 1971 r. nagrywał jako dziennikarz koncert jubileuszowy Piwnicy zorganizowany w Teatrze im. Słowackiego. Aż sam, namówiony przez Wiesława Dymnego, trafił do kabaretu.
W 1981 r. Marek Pacuła poleciał do Chicago, gdzie zastał go stan wojenny. Tam także występował - z czworgiem aktorów stworzył kabaret „U Chochoła, czyli grupę autorów i aktorów chwilowo na emigracji”. Wykorzystywał doświadczenia z Piwnicy, czerpał z Dymnego, z jej piosenek... Powrócił do Krakowa w 1985 r. Także do kabaretu. Będąc z nim w USA i Kanadzie, opowiadał rodakom, że w Polsce jest świetnie; żona, w przeliczeniu, dostaje 5 dolarów renty, a on ma za wieczór w kabarecie 25 centów, zatem po miesiącu już ma dolara. Z czego więc żyją? Ze stypendium wujka Reagana, czyli tego, co zarobił w Chicago.
W Piwnicy wygłaszał swoje teksty: „Życiorys”, „Wizualizację”, doraźnie improwizował albo prezentował swoją wersję „Rozmówek chłopskich” Dymnego. I też coraz bardziej zbliżał się do Piotra Skrzyneckiego. Gdy ten, wiosną 1997 r., zmarł, to Marek Pacuła z woli zespołu go zastąpił. Robił to już wcześniej, gdy Piotr chorował. Teraz odpowiadał sam… Z czasem nie krył, że jest kabaretem zmęczony; w końcu odszedł. To była jedna z najtrudniejszych decyzji – przyznawał.
Poza Piwnicą w różnych teatrach Polski wystawił jako reżyser, także autor scenariuszy, kilkanaście premier; głównie spektakli muzycznych, poświęconych m.in. twórczości Dymnego, Zygmunta Koniecznego… Był także gospodarzem spotkań „Opera B/O” w Operze Krakowskiej.
Kraków żegna Annę Szałapak - "Białego Anioła" Piwnicy Pod Baranami