Nikolas jako niemowlę został adoptowany przez Lyndę i Rogera Cruzów. Ojciec zmarł kilka lat temu, matka w październiku ubiegłego roku. Po jej śmierci, którą nastolatek bardzo przeżył, został przygarnięty przez Kimberley i Jamesa Sneadów. Jak wyznali oni w wywiadzie dla „South Florida Sun Sentinel”, zaopiekowali się oni Cruzem, ponieważ poprosił ich o to ich syn, kolega chłopaka.
Sneadowie podkreślają, że nie widzieli żadnych alarmujących znaków w zachowaniu Nikolasa Cruza. – Byl samotny i smutny, nic innego nie dostrzegaliśmy – powiedzieli. Opiekunowie zapisali go na zajęcia edukacyjne dla dorosłych, znaleźli pracę, nauczyli też podstawowych domowych obowiązków. – Był bardzo naiwny. Nie głupi, ale naiwny. Wprowadziłem zasady i każdą z nich przestrzegał – powiedział James Snead, weteran wojenny. Opiekunowie Cruza dodali, że chłopak był miły i sprawiał wrażenie jakby z każdym dniem był pogodniejszy.
Sneadowie wiedzieli jednak o tym, że Cruz posiada broń. Policja wyjawiła, że w domu znaleziono nawet 10 karabinów, trzy z nich kupił legalnie w południowej części Florydy. Sneadowie kupili szafę pancerną i kazali 19-latkowi zamknąć tam wszystkie ztuki broni. – Miałem do niej klucz, myślałem, że to jedyny klucz – powiedział James Snead.
Ludzie z otoczenia Cruza, w tym jego koledzy ze szkoły, podkreślają, że chłopak był zafascynowany bronią, a w 2016 r. jego stan psychiczny się pogorszył. Powodem miało być oprócz śmierci matki zerwanie z dziewczyną, nad którą – według jednej z uczennic w liceum w Parkland – miał się znęcać. W tym okresie przyczepił sobie przypinki z nienawistnymi hasłami do plecaka, zaczął też kupować broń. – Ten potwór mieszkał pod naszym dachem, a my nic nie wiedzieliśmy. Nie dostrzegliśmy tej strony jego osobowości. Zdaje się, że każdy o wszystkim wiedział, my nie – mówili Sneadowie.
Do masakry w szkole Stoneman Douglas High School w Parkland na Florydzie doszło 14 lutego. 19-letni Nikolas Cruz uzbrojony w kupiony legalnie karabin AR-15 wtargnął do budynku placówki, z której wcześniej został wyrzucony dyscyplinarnie i otworzył ogień. Zginęło 17 osób, głównie nastoletni uczniowie, 15 zostało rannych. To najbardziej krwawa strzelanina w amerykańskiej szkole od tragedii y w szkole podstawowej Sandy Hook w Newtown w stanie Connecticut w 2012 r. Zginęło tam 28 osób, w tym 20 dzieci w wieku 6 i 7 lat.