Jak uczą wszelakie psychoanalizy, szaleństw, traum i dewiacji najlepiej upatrywać w dzieciństwie. Zatem skąd wzięło się o 11-latka hobby – podglądanie sekcji zwłok w szpitalu. Według Maxa Czornyj były to już początki zaspokajania dewiacyjnego popędu seksualnego. Ale by uwiarygodnić tę tezę pisarz stara się słowami oddać meandry umysłu nastolatka, później już dojrzałego mężczyzny, owładniętego obsesją seksualnego zaspokojenia z wyjątkowo ohydną lalką. Ohydną, bo do jej tworzenia wciąż od nowa ów Edmund Kolanowsk używał prawdziwych piersi i narządów płciowych kobiet. Najpierw musiał je zabić.
Według milicyjnych kronik zboczeniec dopuścił się nawet zbrodni i okaleczenia zwłok 11-letniej dziewczynki. Co ciekawe – do tego czynu przyznał się. Podobnie jak do wykopywania i profanacji zwłok zmarłych kobiet na poznańskich cmentarzach. Milicji udało się ustalić, że pierwszego mordu i okaleczenia zwłok dokonał w wieku 23 lat. W PRL był rok 1970 i mało kto wówczas słyszał o seryjnych mordercach. Był oczywiście znany przypadek, opisany także przez Czornyja – Józefa Cyppka, rzeźnika z Niebuszowa, ale kto by tam to pamiętał. Tymczasem Edmund Kolanowski działał do połowy lat 80. XX wieku. Nie wiemy, co działo się w jego umyśle, ale wizje narastającego pożądania pomieszanego z nienawiścią do kobiet, jakie są wytworem wyobraźni pisarza mogą przerażać.
Nie od dziś wiadomo, ze Max Czornyj lubuje się w drastycznych scenach i trzeba przyznać, że w powieści „Zimny chirurg” skutecznie przekracza kolejne tabu. Tylko dla zdecydowanych i o silnych nerwach.
Czytaj też: Max Czornyj – Rzeźnik. Kiełbasa z małych dzieci najsmaczniejsza
Czytaj też: Max Czornyj – Trauma. Najbardziej obrzydliwy kryminał z Lublina
Czytaj też: Max Czornyj – Zjawa. Seryjny zabójca zmasakrował noworodka
