We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych Madeleine Albright podkreśliła, że zaistniałą sytuacją powinny być głęboko zaniepokojone wszystkie osoby, którym zależy na losach Polski.
- Zostałam zaalarmowana w sprawie najnowszej próby polskiego rządu zmierzającej do zdławienia wolnych mediów. Musimy nazywać rzeczy po imieniu, to atak na demokrację i praworządność - oświadczyła była amerykańska sekretarz stanu.
W podobnym tonie wypowiedział się obecny szef amerykańskiej misji dyplomatycznej w Polsce.
- Wolne media są kamieniem węgielnym demokracji. Stany Zjednoczone będą zawsze bronić niezależności mediów. - napisał Bix Aliu.
O środowym proteście stacji telewizyjnych i radiowych, gazet oraz portali internetowych poinformowały największe światowe agencje prasowe, m.in. Reuters, czy Associated Press. Wiadomości o sprzeciwie wobec planów rządu dotarły dzięki temu do czytelników spoza Europy - w Stanach Zjednoczonych, czy Indiach.
Zaniepokojenie sytuacją w Polsce wyraziła także Komisja Europejska.
- Widzieliśmy czarne ekrany. Nasze obawy dotyczące pluralizmu mediów w Polsce są dobrze znane. Wiemy też o planach dotyczących nowego projektu. - powiedział rzecznik KE Christian Wigand. - Oczekujemy od państw członkowskich, że wszelkie działania podatkowe nie będą wpływały na obowiązek zapewnienia funkcjonowania wolnych, niezależnych i zróżnicowanych mediów. To szczególnie ważne w okresie pandemii, który mocno dotknął branżę medialną. - podkreślił.
W czwartek specjalny webinar poświęcony sytuacji dziennikarzy w Polsce zorganizuje Międzynarodowa Izba Prasy (International Press Institute). W zdalnej konferencji wezmą udział eksperci z zakresu ochrony praw człowieka oraz wydawcy, którzy przedstawią wyniki analizy dotyczącej wolności prasy w Polsce od czasu wyborów parlamentarnych w 2015 roku.
