Spis treści
Sprawa dyskwalifikacji izraelskich sportowców z zawodów międzynarodowych ponownie znalazła się na porządku dziennym.
Burza wokół Eurowizji
Dyskusja na temat obecności izraelskich sportowców w sporcie na dużą skalę trwa już półtora roku, od eskalacji konfliktu w Strefie Gazy w październiku 2023 roku. Przez cały ten czas przygasał i rozgorzał z różnym natężeniem – a każdej aktywnej fazie towarzyszyły rozmowy o możliwym zakazie dla przedstawicieli Izraela.
Nie ogranicza się wyłącznie do sportu. W ten sposób rozpoczęła się najnowsza fala oburzenia z powodu udziału izraelskiej piosenkarki Juwal Rafael w Konkursie Piosenki Eurowizji – widzowie i wielu europejskich polityków skrytykowało dopuszczenie dziewczyny na scenę, a ostatecznie zajęła ona drugie miejsce.
Dlatego też premier Hiszpanii Pedro Sanchez stwierdził, że należy wyeliminować podwójne standardy w odniesieniu do Izraela.
– Nie możemy do tego dopuścić. Jeśli Rosji zabroniono udziału w Eurowizji po sytuacji na Ukrainie, to samo powinno zostać zrobione z Izraelem. Zaangażowanie Hiszpanii w przestrzeganie zasad prawa międzynarodowego i praw człowieka musi być stałe i konsekwentne... Nie możemy pozwolić na podwójne standardy nawet w kulturze
– powiedział Sanchez.
Niedługo później minister edukacji, kształcenia zawodowego i sportu Pilar Alegria rozwinęła temat szerzej. Zauważyła, że jeśli na świecie rozpocznie się dyskusja na temat dopuszczenia izraelskich sportowców, Hiszpaniav dołączy do niej.
– Decyzję dotyczącą Rosji podjął Międzynarodowy Komitet Olimpijski i federacje. Ale my, wraz z innymi krajami, będziemy gotowi wziąć udział w debacie na temat Izraela. A naszym warunkiem będzie brak podwójnych standardów
– powiedziała Alegria.
Sytuacja się zaostrza
Oświadczenia Sancheza i Alegrii pojawiły się na tle kolejnej kampanii politycznej przeciwko Izraelowi. Kanada, Wielka Brytania i Francja wydały wspólne oświadczenie 19 maja.

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
„Wzywamy rząd Izraela do zaprzestania działań wojskowych w Strefie Gazy i natychmiastowego zezwolenia na dostarczanie pomocy humanitarnej. Powinno to obejmować współpracę z ONZ w celu zapewnienia powrotu do dostarczania pomocy zgodnie z zasadami humanitarnymi”
– czytamy w dokumencie.
Kraje zagroziły konsekwencjami. „Jeśli Izrael nie zaprzestanie swoich działań, podejmiemy dalsze konkretne kroki w odpowiedzi, w tym nałożymy ukierunkowane sankcje” – głosi oświadczenie.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu już skrytykował Kanadę, Wielką Brytanię i Francję w mediach społecznościowych.
„Żądając, by Izrael zakończył wojnę... przywódcy w Londynie, Ottawie i Paryżu oferują ogromną nagrodę za atakowanie nas”
– napisał Netanjahu.
Kto jest zagrożony?
Izrael nie jest zbyt szeroko reprezentowany na międzynarodowej arenie sportowej. Ale kilka znaczących drużyn może ucierpieć, w tym choćby klub piłkarski Maccabi Tel Awiw, drużyna koszykarska o tej samej nazwie i drużyna kolarska Israel-Premier Tech.
Ponadto udział reprezentacji olimpijskiej i paraolimpijskiej Izraela w przyszłych igrzyskach stoi pod znakiem zapytania. Izraelscy sportowcy nie mają bogatej historii osiągnięć – na 19 letnich igrzyskach olimpijskich zdobyli zaledwie 20 medali, w tym 4 złote. Jednakże izraelscy paraolimpijczycy, którzy zdobyli 384 medale (129 złotych) od 1960 roku, będą wielką stratą dla światowego ruchu paraolimpijskiego.
Na razie kwestia zakazu udziału Izraela w zawodach międzynarodowych jest jedynie przedmiotem plotek wśród hiszpańskich urzędników, którzy z prawnego punktu widzenia nie mogą podjąć takiej decyzji. Jednak w ostatnich dniach zaostrzyło się ogólne podejście do nakładania wszelkiego rodzaju sankcji (nie tylko sportowych) na Izraelczyków, co oznacza, że istnieje ryzyko pozbawiania ich możliwości występów w międzynarodowych rozgrywkach.