Zabił śmiertelnie chorą żonę, bo go o to prosiła?
- Położyłem na niej ręce... kiedy skonała, była szara. To był pierwszy raz, kiedy płakałem od wielu lat - to słowa 75-latka, który stanął przed cypryjskim sądem. Brytyjczyk jest oskarżony o zamordowanie swojej śmiertelnie chorej żony. Do tragedii doszło w 2021 roku.
Emerytowany górnik opowiadał na sali sądowej, jak przez kilka tygodni kobieta płakała i błagała, by ją zabił. Wspominał, że ukochana nie mogła znieść niszczycielskiego raka krwi.
- Nie pamiętam wiele z ostatniego dnia. Poszedłem zrobić filiżankę kawy, a ona zaczęła płakać. Potem położyłem na jej twarzy ręce. Kiedy to się skończyło, była koloru szarego. Po raz pierwszy od wielu lat płakałem - mówił.
Opisał, jak stał obok niej i kładł lewą rękę na jej nosie, a prawą na ustach, aby ją udusić.
Kobieta się broniła? "Gadasz bzdury"
Gdy prokurator Andreas Hadjikyrou zasugerował, że kobieta szarpała się, gdy ją dusił, oskarżony powiedział: Nigdy się nie szarpała, nigdy się nie ruszała. Gadasz bzdury.
Hadjikyrou mówił potem, że oskarżony planował zabić swoją żonę i nie powiedział jej o tym, na co ten odpowiedział: Nigdy, przenigdy nie odebrałbym życia mojej żonie, gdyby mnie nie poprosiła.
- Nie była tylko moją żoną, była moją najlepszą przyjaciółką. Nie była szalona, nie widziałeś tego napięcia ostatnich sześciu lat, przez co ona przechodziła - dodał.
- Panie Hunter, są ludzie, którzy przeżywają znacznie gorszy ból - odpowiedział prokurator.
- Moja żona cierpiała i rzeczywiście powiedziała >>Nie chcę już żyć<<. Wciąż odmawiałem, ale w końcu zrobiłem to - odparł Hunter.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś